Sytuacja zmienia się w przypadku korzystania z telefonów podczas lekcji. Aż 77 proc. uczniów stwierdziło, że korzystanie z telefonów podczas lekcji powinno być ograniczone. Poniżej bardziej szczegółowe wyniki: 41 proc. odpowiedziało "tak, dozwolone wyłącznie w celach edukacyjnych", 18 proc. odpowiedziało "tak, ograniczone w
Groźba karalna (art. 190 kk) jako przestępstwo w kodeksie karnym. Groźby karalne to przestępstwo opisane w art. 190 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem odpowiedzialności karnej podlega ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa. Od razu należy tutaj podkreślić, że tylko taka groźba podlega karze na podstawie rozpatrywanego przepisu, której treścią jest zapowiedź popełnienia przestępstwa. Nie będzie zatem podlegał odpowiedzialności z tego przepisu sprawca, który grozi popełnieniem wykroczenia np. zniszczeniem rzeczy, której wartość nie przekracza kwoty w wysokości ¼ minimalnego wynagrodzenia (art. 124 § 1 kodeksu wykroczeń). Nie będzie także odpowiadał za groźby karalne ten, kto grozi naruszeniem tylko reguł np. prawa cywilnego (np. niewykonaniem umowy). Groźba realizacji przestępstwa może dotyczyć działania na szkodę pokrzywdzonego (ofiary) lub też na szkodę osoby najbliższej dla pokrzywdzonego. Sprawcą przestępstwa, którym napastnik grozi nie musi być on sam. Może to być inna osoba lub grupa osób. Musi on jedynie mieć bezpośredni wpływ na działania bezpośredniego sprawcy (a co najmniej twierdzić wobec pokrzywdzonego, że taki wpływ ma). Groźby karalne – tylko wtedy, kiedy pokrzywdzony czuje obawy Istotnym elementem umożliwiającym sprawcy przypisania przestępstwa groźby karalnej z art. 190 jest to, że jego postępowanie musi w pokrzywdzonym wzbudzić uzasadnioną obawę, że groźba może zostać zrealizowana. Obawa musi być uzasadniona, czyli inaczej obiektywna. Pokrzywdzony nie może powoływać się na swoją ponad przeciętną wrażliwość, lękliwość czy łatwowierność. Sąd lub prokurator rozpatrujący zachowanie sprawcy będą brać pod uwagę, czy mogło ono wywołać uczucie strachu lub zagrożenia u przeciętnej osoby, występującej w określonych okolicznościach. Co ważne bez znaczenia jest to, czy sprawca mógł rzeczywiście swoją groźbę spełnić, albowiem liczy się jedynie przekonanie (uzasadnione) pokrzywdzonego co do możliwości realizacji tej groźby. Sprawca broniąc się powinien zatem stawiać szczególny nacisk na to, że pokrzywdzony zdawał sobie sprawę z tego (miał wiedzę), że groźba nie jest realna. Przestępstwo groźby karalnej może być popełnione wyłącznie umyślnie. Oskarżenie będzie zatem musiało wykazać, że sprawca miał uzasadniony powód (motyw), żeby grozić pokrzywdzonemu. Należy mieć jednak na uwadze, że zamiar ma dotyczyć wyartykułowania groźby, a nie jej spełnienia. Groźba karalna może być wyrażona w każdy sposób tj. słowem, pismem, gestem itp. Zgodnie z art. 190 kk groźba karalna zagrożona jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Oznacza to, że może tu znaleźć zastosowanie warunkowego umorzenia postępowania, kara pozbawienia wolności może zostać orzeczona z warunkowym jej zawieszeniem. Przestępstwo groźby karalnej ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego, co oznacza, że organy ścigania same – bez inicjatywy ze strony osoby zagrożonej – nie będą podejmować żadnych czynności w związku z podjęciem lub prowadzeniem postępowania. Artykuł 190 kodeksu karnego § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Co jeszcze powinieneś wiedzieć o groźbach karalnych? Zostałeś oskarżony o przestępstwo? Koniecznie przeczytaj poniższe artykuły: Jak wygląda przesłuchanie w charakterze podejrzanego? Dobrowolne poddanie się odpowiedzialności i skazanie bez rozprawy Warunkowe umorzenie postępowania karnego Warunkowe zawieszenie wykonania kary Na czym polega kara ograniczenia wolności Kto może być obrońcą oskarżonego Jesteś osobą pokrzywdzoną przestępstwem? Koniecznie przeczytaj: Prywatny akt oskarżenia Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa Czynny udział pokrzywdzonego w postępowaniu karnym Pomoc dla pokrzywdzonego – gdzie się zgłosić? Kompensata za krzywdę dla pokrzywdzonego
Zgodnie z projektem ustawy, nieletni, którzy dopuszczą się poważnego przestępstwa, jak na przykład zabójstwo, pedofilia lub gwałt, będą obligatoryjnie umieszczani w zakładzie poprawczym. Dolna granica wieku miałaby wynosić 10 lat. Obecnie najwcześniej można tam trafić w wieku 13 lat. Zmienia się też górna granica
zapytał(a) o 16:37 Czy w poprawczaku można mieć swoje rzeczy ? np: laptop z internetem? telefon komórkowy? można przynieść tam takie rzeczy? można tam mieć? nie jest zabronione? np: rodzice przywieźli dziecku laptop z netem czy opiekunowie mogą go zabrać i dawać mu tylko za dobre sprawowanie ? czy może on mieć go cały czas ! idzie do pokoju i ma gdzieś go schowanego ! jak to tam jest ? no a telefon? przecież może go gdzieś schować? gdzieś nie wiem. no do kieszeni nie bede go chyba przeszukiwać ; / to raczej tylko telefon ; / Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2012-01-20 18:22:19 Odpowiedzi Julka!. odpowiedział(a) o 16:38 Mindii. odpowiedział(a) o 16:38 Nie można mieć swoich rzeczy, bo on tam siedzi za karę, a nie w nagrodę. A jeśli ktoś ma to opiekunowie mogą go zabrać ( i oddają rodzicom). Uważasz, że ktoś się myli? lub
Nauczyciel nie ma jednak prawa zabrać uczniowi telefonu.. W sytuacji gdy szkoła rekwiruje telefony np. do depozytu, ponosi odpowiedzialność za ewentualną kradzież albo ich uszkodzenie. Zabieranie uczniowi telefonu na czas zajęć może mieć miejsce tylko w wypadku uczniów niepełnoletnich za wiedzą i zgodą ich prawnych opiekunów.
To jedna ze zmian wprowadzanych projektowaną nowelizacją ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich, która jest już w Sejmie. Dzieci razem z nieletnimi matkami będę mogły przebywać w placówkach do ukończenia trzech lat, chyba że dobro dziecka i względy wychowawcze lub zdrowotne za tym nie przemawiają. To rozwiązanie wzorowane na tym dotyczącym skazanych matek. One też mogą przebywać z dzieckiem w domach dla matki i dziecka, organizowanych przy wskazanych zakładach karnych, do ukończenia przez nie trzeciego roku życia, chyba że względy wychowawcze lub zdrowotne, potwierdzone opinią lekarza albo psychologa, przemawiają za oddzieleniem dziecka od matki albo za przedłużeniem lub skróceniem tego okresu. Czytaj: Michał Woś: Zmiana systemu zwiększy możliwości resocjalizacji nieletnich >> Dyskryminacja, z którą czas skończyć Autorzy projektu w uzasadnieniu wskazują właśnie na to, że skazane, które urodzą dziecko w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności w warunkach zakładu karnego mają prawo przebywać z dzieckiem do chwili ukończenia przez nie trzeciego roku życia. Tymczasem nieletnia, która urodziła dziecko w trakcie wykonywania środka poprawczego nie ma możliwości przebywania ze swoim dzieckiem w zakładzie poprawczym. W konsekwencji, mimo nawet wyrażanej przez nią chęci zaopiekowania się dzieckiem, brak jest podstaw do uwzględnienia jej prośby. Dziecko zostaje wówczas pod opieką ojca, jeśli przysługuje mu władza rodzicielska, albo trafia do pieczy zastępczej, a niekiedy do adopcji. Podobnie jest w przypadku urodzenia dziecka przez nieletnią umieszczoną w młodzieżowym ośrodku wychowawczym albo schronisku dla nieletnich, które są niepełnoletnie. - Sytuacja nieletnich matek – niezależnie, czy przysługuje im władza rodzicielska z mocy prawa, czy też z uwagi na ich niepełnoletność nie przysługuje im władza rodzicielska jest zatem mniej korzystna niż w przypadku skazanych odbywających karę pozbawienia wolności w zakładach karnych - wskazano w uzasadnieniu, podkreślając że zmiany są istotne by uniknąć nierównego traktowania tej grupy, a także w celu realizacji wyżej wskazanych norm konstytucyjnych. Czytaj: Wychowywanie czy już karanie - szykują się zmiany w poprawczakach >>Czytaj też: Status nieletniego w postępowaniu w sprawach nieletnich > Co wynika z propozycji? Projekt wprowadza obowiązek zorganizowania w jednostkach podległych Ministrowi Sprawiedliwości – okręgowych ośrodkach wychowawczych, zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich – oddziałów przeznaczonych dla nieletnich wychowanek, które urodziły dziecko i zgłosiły chęć opiekowania się nim. Ponieważ młodzieżowe ośrodki wychowawcze nie są tworzone ani nadzorowane przez Ministra Sprawiedliwości projekt przewiduje jedynie możliwość utworzenia takich oddziałów w tych placówkach. Decyzja, czy utworzyć domy dla matki i dziecka w MOW-ach, będzie należała do organu założycielskiego. Co ważne, do umieszczenia dziecka wraz z nieletnią w domu matki i dziecka konieczna ma być zgoda jego ojca, o ile będzie mu przysługiwała władza rodzicielska albo opiekuna prawnego dziecka. Jeśli ojciec dziecka albo jego opiekun ją wyrazi, nieletnia zostanie przeniesiona wraz z dzieckiem do domu matki i dziecka na zasadach regulujących przeniesienie – odpowiednio – do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, okręgowego ośrodka wychowawczego, schroniska dla nieletnich albo zakładu poprawczego. W takie sytuacji nie będzie wszczynane postępowanie opiekuńcze. Jeśli natomiast zgody nie będzie, zaś nieletnia wyrazi chęć opiekowania się dzieckiem, jak również w sytuacji, gdy nie ma możności uzyskania takiej zgody, np. nie jest znane miejsce pobytu ojca dziecka, wymagane będzie rozstrzygnięcie sądu opiekuńczego. Projekt daje też wyłącznie nieletniej matce – niezależnie od tego, czy ma ograniczoną, czy pełną zdolność do czynności prawnych – legitymację czynną do złożenia wniosku o umieszczenie dziecka wraz z nią w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, okręgowym ośrodku wychowawczym, zakładzie poprawczym lub w schronisku dla nieletnich. Złożenie takiego wniosku przez nieletnią, która nie będzie miała pełnej zdolności do czynności prawnych nie będzie wymagało potwierdzenia przez jej przedstawiciela ustawowego. Co istotne wniosek zostanie skutecznie złożony niezależnie od tego, czy w chwili jego złożenia będzie pełnoletnia. Z kolei postępowanie będzie toczyło się przed sądem opiekuńczym. Jak wskazano w ustawie podobnie jak w każdym innym postępowaniu opiekuńczym przesłanką nadrzędną będzie dobro dziecka, które nieletnia urodziła, nie zaś dobro nieletniej matki. Sąd opiekuńczy nie będzie mógł tego postępowania wszcząć z urzędu. Jeśli zatem nieletnia nie złoży wniosku o umieszczenie dziecka w domu dla matki i dziecka, nie będzie możliwe wszczęcie postępowania i wydanie orzeczenia. - Projekt kładzie akcent na dwie przesłanki – jasno wyrażoną przez nieletnią chęć zaopiekowania się dzieckiem oraz dobro tego dziecka. W przypadku, gdy na podstawie zebranego materiału dowodowego sąd dojdzie do wniosku, że dobro dziecka nie przemawia za uwzględnieniem wniosku nieletniej, wyda orzeczenie oddalające wniosek, od którego będzie przysługiwała nieletniej apelacja - czytamy w uzasadnieniu. Możliwe zabezpieczenie Z projektu wynika, że zasadą powinno być umieszczenie dziecka w domu matki i dziecka dopiero po wydaniu orzeczenia merytorycznego. Przewidziano jednak, że mogą się zdarzyć sytuacje, gdy konieczne będzie umieszczenie w trybie zabezpieczenia. Projekt przewiduje więc, że w szczególnie uzasadnionym przypadku, np. gdy potrzebne jest udzielenie nieletniej lub dziecku niezbędnej pomocy medycznej, której nie można zapewnić w placówce, w której przebywa, mogą oboje przebywać w tym domu za zgodą sądu opiekuńczego wydanego w trybie zarządzenia tymczasowego. Rozwiązanie potrzebne od lat, pytanie co ze szkołą Propozycje chwalą prawnicy. Adwokat Agnieszka Prętczyńska (Agnieszka Prętczyńska Kancelaria Adwokacka) podkreśla, że oddziały dla nieletnich matek z dziećmi powinny funkcjonować od lat. - Ich brak zawsze był oceniany przez praktyków negatywnie, zwłaszcza, że skazane pełnoletnie mogły odbywać karę pozbawienia wolności z dziećmi a nieletnie nie - mówi. Zastanawia się jednak jak to będzie wyglądać w praktyce. - Taka nieletnia powinna realizować obowiązek szkolny i tutaj jestem ciekawa jak to ma zostać zorganizowane. Uważam, że dotychczas to nie funkcjonowało właśnie z tego powodu. Brakowało pieniędzy na kadrę, która by się zajmowała niemowlęciem nieletniej podczas gdy ta była w szkole. Czy taka kadra została przewidziana? Nie ulega wątpliwością, że zwłaszcza dla niemowlęcia rozdzielanie go od matki jest niehumanitarne i ta zmiana była potrzebna - mówi. Także adwokat Monika Horna-Cieślak (Kancelaria Adwokacka Monika Horna-Cieślak) uważa, że to dobre rozwiązanie. - Bardzo się cieszę, że w końcu te regulacje prawne będą obowiązywać. Są one bardzo ważne z perspektywy psychologicznej, więzi, relacji jaka występuję między matką a dzieckiem. Uważam, że dotychczasowy, wieloletni brak jasnego zagwarantowania nieletnim matkom możliwości stałej opieki nad własnym dzieckiem naruszało podstawowe prawa człowieka - zaznacza. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Dwie z nich umożliwiają dokładne dopasowanie folii i szkła do ekranu, a przy okazji zapobiegają przesunięciom podczas jej nakładania. Dwie kolejne ułatwiają odklejenie dwóch warstw ochronnych. Dodatkowo, do folii dokładana jest także sucha ściereczka. Z kolei w zestawie ze szkłem znajdziesz jeszcze ściereczkę mokrą.
Używanie telefonu komórkowego w samolocie czy innych urzadzeń, takich jak laptop czy tablet, jest utrudnione. Kontrola bezpieczeństwa Mamy prawo wnieść na pokład samolotu urządzenia elektryczne oraz elektroniczne, jednak wcześniej należy je okazać podczas kontroli bezpieczeństwa. Pasażerowie w czasie kontroli powinni wyjąć z bagażu podręcznego wszystkie urządzenia i włożyć je do pojemnika. Urządzenia takie jak prostownica do włosów czy suszarka – mogą zostać wniesione na pokład samolotu, jednak nie można ich używać podczas lotu. Używanie sprzętu podczas lotu Podczas startu i lądowania nie można używać żadnych urządzeń elektrycznych i elektronicznych. Po osiągnięciu odpowiedniej wysokości, usłyszymy komunikat o możliwości odpięcia pasów bezpieczeństwa. Wówczas możemy skorzystać z urządzeń takich, jak: iPod, tablet, smartfon, czytnik e-booków, odtwarzacz MP3, przenośny odtwarzacz DVD, laptop, o ile zostaną przełączone na tryb „samolot/offline”. Uwaga! Na pokładzie samolotu obowiązuje zakaz korzystania z telefonów komórkowych, które ze względów bezpieczeństwa muszą być wyłączone na czas lotu. Zaliczają się do nich zarówno stare modele, nieposiadające trybu samolotowego, jak i niektóre smartfony, z udziałem których doszło do incydentów w trakcie lotu, np. samozapłonu. Etykieta Pamiętaj, że korzystanie z urządzeń elektronicznych nie powinno być źródłem poczucia dyskomfortu u innych pasażerów. Należy bezwzględnie stosować się przy tym do poleceń wydawanych przez obsługę lotu. Sztokholm Wylot z Poznania od 75 PLN
| Иρ углащոጩизв և | Ишонуςቫፉыж ተνипе ероሺሠፔэк | Улኻժሚ иглужαноռ аሣօцэсαςα |
|---|
| Λ вутрурси σαрኾхад | Агавуጋеራо йо | ኽጼձуфαկ с ሤлиճ |
| Ղэφθկ еֆу | Ижик у ቲቂеֆጾጱ | В кα |
| ጌ шишешидр տоσα | ԵՒሳիмυ еσቿም ጿχечωልоዱ | Ա θς |
Po zadymie, którą zrobili w poznańskim poprawczaku, sami chcą naprawić szkody. - Naprawa zniszczeń potrwa kilka tygodni, ale to dobra forma resocjalizacji dla wychowanków - powiedział na
Wiele osób zastanawia się, czy jest możliwe namierzanie telefonu za pomocą internetu? Odpowiedź na to pytanie brzmi: tak, jednak nie w taki sposób, w jaki próbują nas do siebie przyciągnąć strony reklamujące tego typu usługę. Lokalizacja telefonu - uwaga na oszustów Jeśli wpiszesz do wyszukiwarki internetowej takie frazy jak: lokalizacja telefonu, namierzanie telefonu czy jak zlokalizować telefon komórkowy, otrzymasz tysiące linków do witryn, dzięki którym możesz - teoretycznie - przeprowadzić lokalizowanie telefonu. Jednak smutna wieść - 90% z nich to witryny fałszywe, które oferują pomoc w zamian za wysłanie SMS-a lub zalogowanie się do systemu. System ten jest reklamowany jako stworzony specjalnie w celu lokalizacji numeru, jednak w rzeczywistości to sprytny sposób na wyłudzenie danych użytkownika lub przesłanie mu kosztownej wiadomości tekstowej. Dlaczego? Po pierwsze - numer telefonu (MSISDN) to numer abonenta sieci komórkowej przechowywany na karcie SIM. Kartę taką można bez problemu przełożyć do innego telefonu, nie ma więc najmniejszej gwarancji, że jest ona w poszukiwanym. Po drugie - telefon może być po prostu wyłączony, a wówczas żaden lokalizator telefonu nie pomoże. Po trzecie - jedynie operatorzy mogą namierzyć telefon za pomocą GPS, jednak wymaga to zgody właściciela aparatu, która najczęściej podpisywana jest przy umowie abonamentowej. Wówczas namierzanie numeru telefonu istotnie jest możliwe, co najczęściej wiąże się z dodatkową opłatą do abonamentu. Jak namierzyć telefon? Namierzanie telefonu komórkowego jest jednak możliwe, ale wymagane są do tego odpowiednie aplikacje, które należy zainstalować na smartfonie oraz komputerze. W ten sposób lokalizacja telefonu komórkowego nie powinna nikomu sprawić problemów. Warto jednak przypomnieć ponownie, że będzie to lokalizacja aparatu, a nie numeru. Aplikacje do namierzania telefonu Prey to darmowa lokalizacja telefonu dla wszystkich popularnych systemów - Windows, Mac OS X, Android, iOS, Linux. Może pozwolić nie tylko na identyfikację smartfona, ale ma również zastosowanie do tabletów czy laptopów. Jedyną czynnością, jaką należy wykonać po instalacji, jest rejestracja swojego konta na serwerze producenta, a następnie dodanie do niego posiadanego sprzętu. Jak zlokalizować telefon komórkowy przez internet? Jeśli zdarzy się, że zostanie on zgubiony lub skradziony, aplikacja wysyła sygnał przez sieć, który pozwala umiejscowić jego położenie. Oczywiście zadziała to tylko wówczas, gdy dane urządzenie będzie podpięte do sieci - przez kabel lub Wi-fi. Prey pozwala również na rejestrowanie aktywności zaginionego sprzętu, a także na zablokowanie aplikacji Outlook i Thunderbird. Ponadto, jeżeli urządzenie posiada kamerkę, może wykonać zdjęcie osoby aktualnie go używającej. Prey Darmowa lokalizacja telefonu jest możliwa dla trzech urządzeń. Wersja freeware posiada również ograniczoną liczbę raportów - 20 na miesiąc. Edycje Personal (koszt: 5 dolarów/m-c) oraz Home (15 dolarów/m-c) umożliwiają obsługę większej ilości raportów, urządzeń, a także zdalne kasowanie plików na urządzeniu. Airdroid to inna propozycja jak namierzyć telefon. Niestety - usługa ta nie jest darmowa. Program ten również wymaga instalacji - użytkownik tworzy konto w programie, a gdy zaloguje się na stronę serwisu, może zarządzać swoimi urządzeniami mobilnymi. W czynnościach tych znaleźć można edycję kontaktów oraz kopiowanie/usuwanie plików i sms-ów. To nic nie kosztuje, choć w wersji bezpłatnej limit transferu danych to 100 MB na miesiąc. Wersja płatna umożliwia zdalne uruchamianie aparatu i kamery, a także ustawienia dzwonka i to, co nas w tym przypadku interesuje najbardziej, czyli lokalizację telefonu. AirDroid W sklepie Google Play dostępne są także liczne narzędzia do lokalizowania telefonu. Tu warto wymienić Life360: Family Locator & GPS Tracker for Safety, Track it EVEN if it is off czy Lockwatch - Złap złodzieja. Przed podjęciem decyzji o instalacji warto zapoznać się z opiniami użytkowników na temat danej aplikacji. Kontrola rodzicielska Jeśli zastanawiasz się, jak zlokalizować telefon swojego dziecka, tu z pomocą przychodzą liczne aplikacje do kontroli rodzicielskiej. W wielu z nich lokalizacja numeru telefonu jest jedną z podstawowych funkcji, podobnie jak alarmowanie SMS-em, gdy dziecko przekroczy wyznaczoną "strefę bezpieczeństwa" (oczywiście telefon musi mieć włączoną geolokalizację). O tym, którą aplikację tego typu warto zainstalować w smartfonie pociechy, pisaliśmy w innym artykule - zachęcamy do zajrzenia do niego, aby dowiedzieć się, w którą warto zainwestować. Kontrola rodzicielska powiązana z lokalizacją smartfona znajduje się w wielu pakietach bezpieczeństwa dla urządzeń mobilnych, jak np. Norton Family Premier (który z kolei jest zawarty w pakiecie Norton Security Premium). Rozwiązanie tego typu, pozwalające na ochronę urządzenia, a jednoczesne kontrolowanie lokalizacji dziecka, oferują także i inne pakiety dużych firmy zajmujących się bezpieczeństwem, ESET i Avast. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby aplikację do Kontroli Rodzicielskiej zainstalować na przykład na swoim. Dzięki temu w przypadku zgubienia urządzenia będzie można łatwiej namierzyć. Można również zainstalować ją na telefonie osoby dorosłej. Oczywiście musi ona wyrazić na to zgodę i mieć świadomość, jak działa dana aplikacja. Moduł antykradzieżowy W chwili obecnej niemal wszyscy liczący się producenci oprogramowania antywirusowego mają w swoich pakietach moduł antykradzieżowy - Anti-Theft - umożliwiający lokalizację skradzionego/zaginionego telefonu. Takim dysponuje AVG AntiVirus dla systemu Android - funkcja Anti-Theft współpracuje z witryną internetową producenta. Dzięki niej, korzystając z innego urządzenia, można zlokalizować i wyśledzić zgubiony telefon lub tablet w serwisie Google Maps. Możesz nawet zdalnie zablokować swoje urządzenie lub uruchomić alarm z pełną głośnością. Jeśli sądzisz, że Twoje urządzenie przenośne przepadło na dobre, możesz je zdalnie wyczyścić, aby Twoje prywatne dane nie dostały się w niepowołane ręce. Podobne rozwiązanie oferują mobilne antywirusy firm Avast, Avira, Bitdefender, F-Secure, Kaspersky i inni. Zakres wszystkich obejmuje zdalne blokowanie urządzenia oraz kasowanie danych na odległość.
2. Wełniane skarpety – są dobre na długie marsze. Stopy rekruta nie są przyzwyczajone do wojskowych butów więc trochę to potrwa, zanim nogi się dostosują do kształtu buta albo odwrotnie. 3. Wkładki do butów – warto kupić sobie porządne wkładki i nawet wymienić z tymi, które standardowo są wyposażone buty wojskowe. 4.
Zakład Poprawczy w Raciborzu to nie przelewki. Trzymetrowy mur, drut kolczasty i monitoring odgradzają wychowanków od świata zewnętrznego. Nie trafili tu za dobre zachowanie – na wolności często byli postrachem okolicy. Poprawczak jest dla nich karą. Ale też szansą – na resocjalizację, wyuczenie zawodu, zdobycie pracy. Przekraczając bramę zakładu nie spodziewaliśmy się po osadzonych niczego dobrego. Wyszliśmy z przeświadczeniem, że zmienili się na lepsze. Zapraszamy do przeczytania o tym co dzieje się za murami raciborskiego poprawczaka – tęsknocie i strachem przed wolnością. Wykonują zlecenia dla dużych zakładów, pracują bezinteresownie dla szkół, udzielają się jako wolontariusze, biorą udział w akcjach charytatywnych. Wychowankowie Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu zadają kłam stereotypom. Niegdyś każde osiedlowe podwórko miało swojego niepisanego króla – przeważnie górującego wzrostem i siłą chłopaka, który potrafił porządnie trzepnąć w ucho każdego, kto był na tyle odważny lub głupi, aby mu się sprzeciwić. Trochę inaczej było na moim podwórku przy ulicy Kossaka – u nas przez kilka lat panowało bezkrólewie. Pewnego dnia gruchnęła jednak wieść: Leszek wychodzi! Leszek wychodzi z poprawczaka! Wspomnienie tej gorączkowo przekazywanej z ust do ust wiadomości (tonem pełnym ekscytacji i strachu) pojawiło się w mojej głowie, gdy na początku czerwca zaparkowałem samochód przed Zakładem Poprawczym i Schroniskiem dla Nieletnich w Raciborzu. Masywna metalowa brama. Wysoki, zwieńczony drutem kolczastym mur. Monitoring. „Prawdziwe więzienie, tylko mniejsze” – pomyślałem, przechodząc przez bramę. Jeszcze przed wejściem do budynku spojrzałem na zakratowane okna. „No więzienie…” – pomyślałem raz jeszcze, zastanawiając się, czy tu w ogóle będzie dało się z kimś porozmawiać. Z drugiej strony nasz „podwórkowy król” Leszek okazał się całkiem normalnym, w gruncie rzeczy dobrym chłopakiem – może więc nie będzie tak źle. Pracownik ochrony prowadzi nas do pomieszczeń, w których wychowankowie uczą się zawodu – stolarza lub ślusarza. Przed wejściem do warsztatu stolarskiego witamy się z prowadzącym zajęcia Wiktorem Lwem. Wchodzimy do środka. Chłopaki noszą deski, wbijają gwoździe, piłują, szlifują. Niektórzy zerkają w naszym kierunku, śmieją się, inni odwracają wzrok – ot, typowe reakcje na widok dziennikarzy. Chwilę później poznajemy naszych bohaterów. Na wolności chciałbym być stolarzem Dawid ma 20 lat. Pochodzi z Wodzisławia. Rozmowa z nami trochę go peszy – u progu wakacji ma karę, bo nie wrócił na czas z przepustki. Liczy na to, że chociaż w sierpniu wychowawcy go puszczą – spotka się ze starszym rodzeństwem, dziewczyną, popływa na Balatonie. Dawid lubi pracę z drewnem. – Stolarka to jest taki zawód, który mi się podoba. Chciałbym to robić na wolności – mówi. Wkrótce przystąpi do egzaminu zawodowego. Praktyki się nie boi, gorzej z teorią, ale zapewnia, że da radę. Do raciborskiego poprawczaka trafił dwa i pół roku temu, wcześniej spędził osiem miesięcy w schronisku interwencyjnym nieopodal Lublina. W Raciborzu jest dobrze, ale w Lublinie też nie było najgorzej. W wolnym czasie gra w koszykówkę, czasem obejrzy mecz w telewizji. Interesuje go też informatyka – z uwagą słucha, gdy mówimy o stolarskim centrum obróbczym CNC, które znajduje się na wyposażeniu Stolarni LAZAR w Pawłowie. – Szybko się uczę – mówi. Może kiedyś nauczy się obsługiwać tego typu urządzenia. Na wolność wyjdzie za rok. Przez dwa – trzy lata chce zostać w kraju, zdobyć doświadczenie. – A później do Londynu, bo mam tam kolegę, albo do Holandii – mówi o planach na przyszłość. Oczywiście zabierze ze sobą dziewczynę, bo inaczej „by to sensu nie miało”. Nawet z nudów idzie się do pracy Kolejnego z naszych bohaterów poznajemy w warsztacie ślusarskim. Podczas rozmowy z nami Kamil wykonuje pomiary, nacina, wierci – ma podzielną uwagę i zna się na rzeczy. – Jestem tu tyle lat, że chcąc nie chcąc i tak musiałem się tego nauczyć – wyjaśnia z uśmiechem. Kamil również ćwiczy do egzaminu zawodowego. Jest pewny, że poradzi sobie bez problemu. – Praktyka robi swoje – wzrusza ramionami. W poprawczaku siedzi długo – trafił tu, gdy miał nieco ponad 13 lat. W ostatnim czasie, oprócz wyuczenia się zawodu ślusarza, przeszedł dodatkowe kursy – spawacza i operatora wózka widłowego. Po wyjściu na wolność wyjedzie do Holandii, gdzie wyemigrowała jego najbliższa rodzina. – Wszyscy mi mówią, że z takimi papierami i zdolnościami będę tam dobrze zarabiał – zauważa. W czasie wolnym wykonuje różne dodatkowe prace. Z kolegami z zakładu wziął udział w akcji „Piękne Anioły”, pomagając w remoncie domu osobom potrzebującym. Pracuje też trochę dla zabicia czasu, „bo ile można siedzieć?”. Kiedyś wykonał kwietnik w kształcie bicykla (miejsce na doniczkę znajdowało się nad mniejszym kołem). – W sumie byłem pierwszą osobą, która to tutaj zrobiła i dobrze wyszło. Wcześniej mistrz chciał takie coś zrobić, ale mu chęci zabrakło i ja się wziąłem za pracę – mówi. Wielu chłopaków w warsztacie robi upominki dla swoich najbliższych – stalowe i drewniane róże, ramki, szkatułki. Praca w Eko-Oknach naprawdę fajna Piotrek (imię zmienione) różni się od pozostałych wychowanków tym, że od czterech miesięcy pracuje w Eko-Oknach. Niedawno przedłużono mu umowę na półtora roku. Praca w Eko-Oknach podoba mu się. Woli nocki, bo wtedy czas szybciej płynie. Zapewnia, że nigdy nie wróci do „starego towarzystwa”, że przeszedł już na „dobrą stronę”. Do Raciborza trafił cztery lata i dwa miesiące temu. Zarobione w fabryce pieniądze odkłada – po wyjściu na wolność planuje osiedlić się w Raciborzu, w którym podoba mu się cisza i spokój. Czy będzie tęsknił za życiem w dużym mieście, takim jak to z którego pochodzi? – Nie. Ja już w dużym mieście się wyżyłem i wybawiłem – odpowiada. Piotrek jest wzorowym wychowankiem. Na przepustki zaczął wychodzić już po rocznym pobycie – od tamtej pory nie zawiódł pokładanego w nim zaufania. To procentuje. Jeszcze przed przyjęciem do Eko-Okien pracował w gospodarstwie rolnym na Płoni. Teraz przed pracą jest wypuszczany z zakładu, idzie na autobus, jedzie do fabryki, później wraca. W weekendy, jeśli tylko jest taka możliwość, odwiedza dziewczynę. Ma nadzieję, że uda mu się ją przekonać do przeprowadzki do Raciborza. Choć w poprawczaku spędzi jeszcze rok, myśli już o ślubie z ukochaną. Spokój Lwa – Pracowite chłopaki w tym poprawczaku siedzą – zagajam nauczyciela przedmiotów zawodowych Wiktora Lwa. Ten wyjaśnia, że nie zawsze tacy byli. Gdy chłopcy trafiają do placówki są nastawieni na destrukcję. – Nam chodzi o to, żeby ich przestawić z toru destrukcji na pozytywne myślenie. W większości przypadków to się udaje – mówi. Nie jest to zadanie proste, ale wytrwałość i przykład robią swoje. – Oni często pewne rzeczy wyolbrzymiają. Pokłóci się z dziewczyną na przepustce i cały świat mu się wali, jak to młodzi ludzie – w ich wieku też tak reagowałem. Wtedy trzeba podejść do niego na spokojnie, zadzwonić do dziewczyny, wyjaśnić sprawę. To się udaje – dodaje W. Lew. Rozmawiając z Wiktorem uderza mnie jego spokój, mówi ciszej niż większość ludzi. Zupełnie nie pasuje do mojego wyobrażenia „twardego” wychowawcy z poprawczaka, zaprowadzającego wśród wychowanków wojskową dyscyplinę. Mówię mu o tym. – Ja nie jestem taki spokojny, ja po prostu panuję nad emocjami. Zawsze mi ojciec powtarzał, że jak będę panował nad emocjami, to będę panował nad swoim życiem. Gdy chłopcy tu przychodzą, to jest chaos – rozbuchane emocje, większość ma zaburzenia emocjonalne. Mi się wydaje, że skoro jestem dla nich przykładem, to muszę tak działać, jak chciałbym, żeby oni działali w przyszłości. I tyle – wyjaśnia. Etos pracy i powszechne niedowierzanie Wiktor Lew i pozostali nauczyciele udowadniają wychowankom, że pracując można normalnie żyć i utrzymać rodzinę. Nie są nauczycielami, którzy stoją z boku i ex catedra oceniają pracę swoich uczniów – pracuję razem z nimi, uczą ich współdziałania. Z czasem między uczniami a nauczycieli zadzierzgują się silne więzi, na których można polegać, gdy dochodzi do sytuacji kryzysowych. Takie metody przynoszą lepsze rezultaty niż karcenie i karanie (choć karać czasem też trzeba, np. wtedy gdy nie wrócą na czas z przepustki lub coś zniszczą). Zaszczepienie systematyczności i szacunku dla pracy odgrywa kluczową rolę w resocjalizacji. – Zawsze im powtarzam, że w zmiennych kolejach ludzkiego losu praca jest najważniejsza, bo w życiu różnie może się układać, ale żeby żyć zgodnie z normami społecznymi trzeba po prostu pracować. Bo jak nie ma pracy, to zaczyna się destrukcja i zejście na drogę przestępstwa – mówi W. Lew. Gdy chłopaków uda się już przekonać do etosu pracy, wówczas ich wychowanie staje się prostsze. Z entuzjazmem podchodzą do prac społecznie użytecznych – pomagają w utrzymaniu porządku na cmentarzu na Płoni czy też wykonują prace dla szkół (pomagają w przeprowadzkach, malowaniu placów zabaw itp.). Robią to bezinteresownie. Zdarzają się również zlecenia w sądach – wówczas szukają swojej sędziny, aby móc się pochwalić, co potrafią teraz zrobić. Sędziowie otwierają usta ze zdziwienia, że „taki bandzior” wychodzi na ludzi. Z tym wiąże się również inna anegdota. Podczas wyjazdu do Sądu Okręgowego w Gliwicach jeden z wychowanków powiedział: gdyby mój ojciec wiedział, co ja robię, to by mnie z rodziny wyklął. – Zdarzają się chłopcy z takich rodzin… Ten ojciec innym razem spytał syna, co się z nim dzieje, bo on w wieku 19 lat miał już cztery wyroki karne – przypomina tę historię Wiktor Lew. Życie na wolności Przepustki, wycieczki, prace poza zakładem poprawczym – teoretycznie okazji do ucieczek jest sporo, ale te zdarzają się sporadycznie. Podobnie jest z „niepowrotami”, czyli powrotami z przepustek po terminie – w 95% chłopcy wracają do zakładu o czasie. Zaufanie, którym z czasem są obdarzani wychowankowie ma służyć ich przygotowaniu do życia na wolności. Często zdarza się, że po ukończeniu gimnazjum chłopcy mają możliwość wyjścia na wolność, jednak proszą sąd o pozostanie w poprawczaku – chcą wykorzystać ten dodatkowy czas na ukończenie szkoły zawodowej, przejście dodatkowych kursów, które przydadzą im się w samodzielnym życiu. – Niektórzy przechodzą po kilka kursów „na wszelki wypadek”. Kafelkarza i płytkarza mogą robić od 16 roku życia, spawacza i operatora wózka widłowego dopiero po osiągnięciu pełnoletności – mówi Marek Wypasek, również nauczyciel. Niektórzy nie chcą wrócić, bo pochodzą z biednych rodzin – cenią sobie warunki jakie panują w zakładzie. Nawet po największych chojrakach widać niepokój, gdy nadchodzi dzień wyjścia na wolność. Bywa też tak, że po opuszczeniu zakładu poprawczego wychowankowie popełniają przestępstwo, gdyż myślą, że w więzieniu będzie podobnie jak w poprawczaku. Ale tak nie jest – po odbyciu kary starają się już normalnie ułożyć życie. Jest też druga strona medalu. Po wyjściu na wolność wielu wychowanków powraca w rodzinne strony, do patologicznych środowisk, które przed laty opuścili, ponownie schodząc na złą drogę. Niestety, tak dzieje się w połowie przypadków. Choć 50% skuteczności resocjalizacji to świetny wynik, zarówno w warunkach krajowych jak i europejskich. Dlatego nauczyciele i wychowawcy nie rezygnują – dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, z roku na rok – nieustannie walczą o przyszłość swoich kolejnych podopiecznych, by wyszli na ludzi takich jak Dawid, Kamil i Piotrek. I chwała im za to. Dla nich praca musi mieć sens Nauka zawodu i pracy jako metody resocjalizacyjne przynoszą najlepsze efekty wówczas, gdy wychowankowie mogą wykonać konkretną, przydatną klientowi rzecz. Stąd owocna współpraca Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu z większością dużych zakładów pracy w naszym mieście. Kiedyś zleceń było więcej, ale też czasy były inne. – My kiedyś funkcjonowaliśmy jako gospodarstwo pomocnicze. Wtedy byliśmy w ogóle na własnym rozrachunku – cały obiekt na Ostrogu utrzymywaliśmy z naszych wypracowanych pieniędzy. W tej chwili jest mniej tych robót, ale coraz więcej osób prywatnych u nas zamawia. Rzeczy są wykonane dobrze, cena jest konkurencyjna i fama się niesie – mówi Marek Wypasek. Warto o tym pamiętać. Warsztaty stolarski i ślusarski z raciborskiego poprawczaka na zamówienie klienta oferują: wyroby stolarskie – drzwi, okna, altany, ogrodzenia, podłogi, boazerie, meble z płyt meblowych, skrzynie, ramki, wyroby ślusarskie – bramy garażowe, bramy wjazdowe (uchylne, przesuwne), pogrzebacze, konstrukcje schodów itd. Zakład Poprawczy i Schronisko dla Nieletnich w Raciborzu działa przy ul. Adamczyka 14 (tel. 32 415 30 03). Tekst Wojtek Żołneczko | Zdjęcia Paweł Okulowski
. 116 41 116 170 171 2 210 63
czy w poprawczaku można mieć telefon