Tłumaczenia w kontekście hasła "Przełęczy" z polskiego na włoski od Reverso Context: To my na Przełęczy Chajberskiej, a to nasz autobus.
Władze regionu Tyrol w Austrii zapowiedziały dalsze utrudnienia w przejeździe ciężarówek o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 7,5 t przez Przełęcz Brenner, jednego z największych węzłów komunikacyjnych w Europie. Austriacy zaplanowali na ten rok więcej odpraw blokowych w Kufstein Nord. Rząd w Tyrolu tłumaczy stosowanie tego rozwiązania poprawą bezpieczeństwa na drogach i próbą ograniczenia emisji spalin. Terminy odpraw zostały ustalone w oparciu o analizę natężenia ruchu przez ekspertów, policję i zarządcę austriackich autostrad ASFINAG. Odprawy odbywają się najczęściej w dniach, gdy po autostradzie Brenner i Inntal porusza się najwięcej pojazdów (głównie po i przed świętami państwowymi w Niemczech, Austrii i we Włoszech). Polegają one na przepuszczaniu przez granicę co godzinę maksymalnie 300 są zwiększane mimo skarg Włochów i Bawarczyków do Komisji Europejskiej i upomnienia z Brukseli. Pierwsze blokowe odprawy pojazdów ciężarowych odbyły się już w tym roku. Terminy kolejnych: 26 i 29 kwietnia, 2, 27, 28, 29 i 31 maja, 6, 11, 12, 13, 17, 18, 19, 21 czerwca, 1, 8, 15, 22, 29 lipca, 16 sierpnia, 4 i 28 października, 4, 5, 7, 12, 14, 21, 28 listopada. W Tyrolu nie tylko zwiększono w tym roku liczbę odpraw, ale i wprowadzono dodatkowe zakazy ruchu ciężarówek w soboty do południa. Oprócz w/w ograniczeń przejazdu samochodami ciężarowymi powyżej 7,5 t obowiązują dalsze zakazy jazdy na terenie Tyrolu jak też w całej Austrii (np. zakazy w święta kalendarzowe i w weekendy; zakazy jazdy w nocy od godz. do ograniczenia prędkości do 60 km/h; zakazy jazdy według prawa tzw. IG-L (o ochronie środowiska) ustalonego przez niektóre regiony Austrii i ich wojewodów). Kolejne obostrzenia w planie Tyrolski parlament zatwierdził tzw. Pakiet Anty- Tranzytowy, który ma wejść w życie z początkiem października. Pakiet ten przewiduje kolejne rozwiązania mające na celu poprawę jakości powietrza oraz bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców Brenner oraz odciążenie infrastruktury drogowej. Zgodnie z zapowiedziami tyrolskiego rządu, o kolejne grupy towarów rozszerzony zostanie sektorowy zakaz ruchu ciężarówek w regionie. Ponadto zlikwidowane zostaną zezwolenia specjalne, które obowiązują dla pojazdów spełniających normę emisji EURO 6. Pakiet przewiduje ogólny zakaz ruchu dla ciężarówek EURO 4. Ciężarówki EURO 5 nie będę mogły przejeżdżać przez Tyrol od 2021 r. Wtedy też zacznie obowiązywać nocny zakaz ruchu dla ciężarówek EURO 6. Tyrolski rząd planuje również zaostrzyć kontrole ciężarówek, by poprawić bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Władze regionu zaprezentowały Pakiet Kontroli Transportu Ciężarowego, który przewiduje że ruch ciężarówek na B179 będzie „dozowany” i powstanie specjalna grupa policji, która skupi się na sprawdzaniu pojazdów ciężarowych. Funkcjonariusze mają zaostrzyć kontrole ciężarówek. Wraz z policją skarbową, będą sprawdzali, czy kierowcy spełniają wszystkie wymogi związane z płacą minimalną. Za wszystko finalnie i tak zapłaci konsument O komentarz na temat tych zaostrzeń oraz konsekwencji dla naszych przewoźników poprosiliśmy Artura Kalisiaka z organizacji pracodawców „Transport i Logistyka Polska”. Artur Kalisiak Koordynator ds. Projektów Strategicznych TLP – Problemy i ograniczenia związane z przekraczaniem tranzytem przełęczy Brenner w Austrii przez pojazdy ciężarowe pojawiły się już jakiś czas temu. Pomimo licznych apeli do władz Tyrolu oraz Komisji Europejskiej władze austriackie w dalszym ciągu dążą do praktycznie całkowitego zakazu ruchu pojazdów ciężarowych na tej trasie. Tłumaczą to względami związanymi z poprawą jakości powietrza oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego. Oba argumenty są trudne w tym przypadku do zrozumienia i uzasadnienia. Działania władz austriackich prowadzą bowiem do powstawania ogromnych zatorów, w których setki pojazdów oczekują godzinami na przejazd. Powodują tym samym większe zanieczyszczenie powietrza oraz większe ryzyko wystąpienia sytuacji niebezpiecznych na drodze. Kierowcy nie są w stanie przewidzieć jak długo zajmie im podróż przez Austrię. Stosowanie się do przepisów związanych z czasem jazdy i odpoczynku jest bardzo utrudnione. Przypomnijmy, że przejazd tą trasą to najkrótsza i najbardziej uzasadniony ekonomicznie opcja łącząca południowo-wschodnie terytorium Niemiec z północną częścią Włoch. Utrudnienia polegają na wprowadzeniu zakazów poruszania się tą trasą pojazdów o dmc powyżej 7,5 t w określone dni w roku. Ponadto, służby austriackie przeprowadzają skrupulatne, blokowe kontrole drogowe pojazdów ciężarowych, np. 250-300 pojazdów na godzinę. Co więcej, władze Tyrolu planują wprowadzenie od 2021 roku zakazu poruszania się tą trasą pojazdów, które nie spełniają normy emisji spalin euro 6, a docelowo nawet pojazdy z normą euro 6 zostaną objęte pewnymi zakazami. Wszystko to powoduje znaczne wydłużenie przewozów wykonywanych na tej trasie, a tym samym wzrost kosztów i ryzyka po stronie przewoźników. Przejazd trasą przez przełęcz Brenner np. z Werony we Włoszech do Monachium w Niemczech to dystans ok. 430 km. W normalnych warunkach kierowcom pojazdów o dmc powyżej 3,5 t trasa ta zajmuje ok 6-7 godzin. Biorąc pod uwagę plany władz austriackich, najprostszym rozwiązaniem jest wybór dróg alternatywnych. Tyle tylko, że podróż z Werony do Monachium przez Villach i Salzburg w Austrii to już dystans ok 670 km, a czas podróży wydłuża się do ok 9 h. To oznacza, że przy obsadzie jednego kierowcy możliwe jest, że nie zdąży on w ramach dziennego dopuszczalnego czasu jazdy pokonać tej trasy bez odebrania obowiązkowego, minimum 9-godzinnego odpoczynku. Inna możliwość to przejazd przez Mediolan, wschodnią część Szwajcarii i Bregenz w Austrii. W tym przypadku dystans jest jedynie odrobinę krótszy, bo ok. 645 km. Sam czas potrzebny na pokonanie tej trasy jest podobny do podróży przez Villach, ale dochodzą dodatkowe elementy, jakie wiążą się z przejazdem przez kraj nienależący do UE. Oprócz obowiązkowego zakupu rocznej, czyli jedynej dostępnej winiety w Szwajcarii, należy dokonać odprawy celnej przewożonego ładunku. To wiąże się z kolejnymi kosztami i stratą czasu. Warianty alternatywne wiążą się w każdym przypadku ze znacznym wydłużeniem czasu dostawy, w skrajnych przypadkach nawet o dodatkowe 9 lub 11 godzin obowiązkowego odpoczynku kierowcy. Czy wielkie koncerny zamawiające towary do produkcji są w stanie sobie pozwolić na tak negatywne zmiany? Nie wydaje się to prawdopodobne. Zarówno przewoźnikom, ich klientom, jak i odbiorcom towarów oraz nam, konsumentom zależy na jak najszybszym otrzymaniu zamówionego towaru, najlepiej po jak najniższej cenie. Działania władz austriackich mogą doprowadzić w konsekwencji do sytuacji, w której tranzyt towarów przez przełęcz Brenner będzie się odbywał w bardzo ograniczonych warunkach, a za to wszystko finalnie i tak zapłaci konsument. Cytując klasyka: „pan płaci, pani płaci, my płacimy, (…) społeczeństwo płaci”. A mówimy o społeczeństwie całej UE, gdyż trasa ta jest niezwykle istotną częścią europejskiej sieci dróg TEN-T. No i kwestia chyba najistotniejsza, zarówno z punktu widzenia przedsiębiorców prowadzących działalność transportową, jak i wszystkich obywateli UE. Działania władz Tyrolu stanowią ewidentne naruszenie swobody przepływu towarów i świadczenia usług, czyli podstaw funkcjonowania UE. Wspólny rynek to niewątpliwie jedna z większych zalet członkostwa w UE. W teorii polega on na pełnej swobodzie świadczenia usług czy przepływu towarów na terenie całej UE. W praktyce zaś nie tylko Austria, ale wiele innych państw członkowskich zachodniej Europy coraz częściej próbuje ograniczać, różnymi sposobami, podstawowe swobody gwarantowane przez UE. Ciężko jest znaleźć inną branżę w całej UE, która w ostatnich latach byłaby narażona na tak wiele nowych ograniczeń, zakazów i dodatkowych wymogów, jak transport drogowy. Komisarz ds. transportu UE oraz stosowne władze UE powinny jak najszybciej zareagować i na poważnie zająć się kwestią ograniczania przez władze austriackie swobód stanowiących filary UE. Zwłaszcza w sytuacji, gdy dotyczą one tylko i wyłącznie przewozów tranzytowych, czyli w większości przypadków wykonywanych przez przewoźników zagranicznych. Lokalne firmy transportowe nie są objęte tego typu zakazami. Polscy przewoźnicy są elastyczni i dostosują się do nowych warunków. W epoce globalizacji nie można jednak powiedzieć, że kogoś w innym kraju UE nie dotyczą regionalne problemy i pomysły władz austriackich. Dla nas, konsumentów, oznaczać to będzie po prostu wyższe ceny towarów na półkach, czy nam się to podoba, czy też nie… źródło:
Minister Salvini w odpowiedzi po raz kolejny powołał się na konieczność przywrócenia przez Austrię legalności przepisów, aby mógł zaangażować się w dialog. Co spotkało się z aprobatą przedstawicieli branży transportowej. Najpierw należy zmienić przepisy dotyczące zakazów na przełęczy Brenner, a potem szukać możliwych
Iskrzy na linii Austria-Włochy. Wszystko z powodu uchodźców, których - jak twierdzą władze w Wiedniu i Rzymie - jest w ich krajach już za dużo. Austriackie ministerstwo spraw wewnętrznych ostrzega, że jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli, zamknie granicę z Włochami na 24 która graniczy z Włochami – krajem, do którego tylko w tym roku przybyło przez Morze Śródziemne ponad 85 tys. ludzi (o 8,9 proc. więcej niż w obawia się napływu od strony Włoch nielegalnych wtorek szef austriackiego MSW Wolfgang Sobotka ostrzegł w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda”, że jeśli w Austrii wzrośnie liczba osób, które przyjechały do tego kraju nielegalnie, władze są w stanie zamknąć granicę austriacko-włoską na przełęczy Brenner na 24 godzin. - Z udziałem wojska możemy w przeciągu doby zamknąć zieloną granicę i wprowadzić szczegółowe kontrole celne oraz policyjne. Jesteśmy gotowi wszystko jest już przygotowane – powiedział minister. Dodał jednak, że „na razie sytuacja jest stabilna”.Sobotka powiedział, że jednej trzeciej imigrantów zatrzymanych w Austrii, nie zarejestrowano w kraju unijnym, do którego najpierw przybyli – taki przepis obowiązuje bowiem w UE. Jak podkreślił minister spraw wewnętrznych, oznacza to więc, że przybyli oni do kraju TAKŻE: Włochy: Rząd planuje przyznać tymczasowe wizy 200 tys. imigrantów. By pojechali na północ EuropyPolityk mówił również w „Bildzie”, że problem uchodźców jest bardziej dotkliwy w Austrii niż we Włoszech – w tym pierwszym kraju na 1000 tys. Włochów przypada bowiem 4,6 imigranta, a na Półwyspie Apenińskim – dwóch. - Jeśli jakaś osoba nie ma szans na azyl, powinna być odsyłana od razu na granicy – dodał Sobotka. Zdaniem szefa austriackiego MSW Włochy nie powinny również przyjmować osób płynących z Libii a łodzie i pontony powinny być zatrzymywane jeszcze przed morską granicą z Włochami. Wcześniej rząd w Wiedniu zapowiedział, że wyśle na przełęcz Brenner do 750 żołnierzy, a także opancerzone mają już również Włochy. Przed rozmieszczaniem imigrantów we włoskich miastach protestują ich burmistrzowie. W niektórych miejscowościach organizowane są protesty, a politycy zapowiadają również protesty głodowe. - Rząd po prostu wszedł nam na głowę - powiedział agencji Ruptly Vincenzo Lionetto Civa, burmistrz miasta Castell’Umberto na Sycylii, w której 50 osób miało znaleźć schronienie w starym hotelu. Protest Civy poparło blisko 40 innych burmistrzów.
W pobliżu włoskiej miejscowości Sterzing, kilka kilometrów od przełęczy Brenner, zgromadziło się przed tygodniem około trzydziestu szoferów. Pomimo przybycia na miejsce przedstawiciela
Włoskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało we wtorek ambasadora Austrii w reakcji na zapowiedź rządu w Wiedniu w sprawie rozlokowania wojsk na granicy obu krajów na przełęczy Brenner. Austria chce w ten sposób powstrzymać napływ migrantów z Włoch. W rejonie granicy w Alpach już stoją cztery wozy opancerzone austriackiej armii. Minister obrony Austrii Hans Peter Doskozil oświadczył w wywiadzie prasowym, że jego kraj jest gotów rozlokować do 750 żołnierzy na przełęczy Brenner, jeśli nie zmniejszy się napływ migrantów przybywających z Włoch. Jego zdaniem są to działania „niezbędne”. “Bardzo szybko zostaną uruchomione kontrole na granicy i potrzebne będzie rozlokowanie wojsk” - dodał minister. Z kolei szef dyplomacji Sebastian Kurz stwierdził: „Przygotowania do kontroli na granicy z Włochami są nie tylko słuszne, ale także konieczne”. „Szykujemy się i będziemy bronić naszej granicy w Brenner” - dodał. Szef MSZ podkreślił, że jego kraj przyjął więcej migrantów niż inne kraje europejskie. Austriacki minister mówił też: „Unia Europejska musi wyjaśnić, że pomoc prowadzona na Morzu Śródziemnym nie jest biletem do Europy”. „Uchodźców należy odeprzeć albo zatrzymać na zewnętrznych granicach i przewieźć na takie wyspy, jak Lampedusa” - powiedział Kurz, cytowany przez włoskie media. Na granicę z Włochami przysłano cztery wozy Pandur armii austriackiej, a kontrole według mediów mogą rozpocząć się tam w ciągu trzech dni. W reakcji na oświadczenia władz w Wiedniu na temat rozlokowania wojsk na przełęczy Brenner włoski MSZ wezwał do siebie ambasadora Austrii w Rzymie Rene Pollitzera - ogłosił resort w wydanej nocie. Również władze Szwajcarii ogłosiły we wtorek, że wraz z nasileniem się napływu migrantów na europejskie wybrzeża przygotowują się do wzmocnienia swych granic, między innymi z Włochami w Piemoncie i Lombardii. >>> Czytaj też: A2 pobiegnie dalej na wschód. Ma połączyć się z Via Carpatią
Rząd w Wiedniu zapowiedział, że ulokuje wojsko na granicy obu krajów na przełęczy Brenner. Austriacy chcą w ten sposób powstrzymać napływ migrantów z Półwyspu Apenińskiego do ich kraju. Minister obrony Austrii Hans Peter Doskozil oświadczył w wywiadzie prasowym, że jego kraj jest gotów rozlokować do 750 żołnierzy na przełęczy Brenner, jeśli nie zmniejszy się napływ […]
Dziś wjechałam do Włoch po raz drugi w trakcie trwania pandemii i po raz pierwszy w tym roku, tym razem podróżując samochodem. Jak wyglądała sytuacja na trasie? Co z kontrolami na granicy, korkami, ilością podróżujących w tym samym kierunku? Jak obecnie wyglądają Włochy otwierające się na turystykę po ponad półrocznym zamknięciu? Jeśli macie pytania, na które nie znaleźliście odpowiedzi w tym poście, to zadawajcie je proszę w komentarzach. Jeśli będę znała odpowiedź, to postaram się pomóc. Przygotowanie do podróży Plany na tą podróż miałam już od dawna, ale tak naprawdę do połowy zeszłego tygodnia nie było wiadomo, kiedy wjazd do Włoch będzie możliwy bez obowiązkowej, pięciodniowej kwarantanny. Pomijam tutaj moje sprawy osobiste, które również mogły w ostatniej chwili stanąć na przeszkodzie temu wyjazdowi, gdyż niestety dzieje się u mnie sporo i nie zawsze pozytywnie. W każdym razie ostateczna decyzja zapadła nieco ponad tydzień temu, więc ostatnie dni spędzałam głównie na intensywnych przygotowaniach. Test antygenowy na obecność koronawirusa Na chwilę obecną Włochy wymagają posiadania w momencie przekraczania granicy negatywnego wyniku testu antygenowego lub molekularnego. Zwolnione z tego obowiązku są tylko dzieci do drugiego roku życia. Lada chwila spodziewane jest wprowadzenie włoskiego paszportu szczepionkowego dla turystów i wówczas prawdopodobnie obowiązek wykonania testu zostanie zniesiony dla zaszczepionych i ozdrowieńców. Ja należę do drugiej grupy, ale mimo to zgodnie z wymaganiami obowiązującego prawa test zrobiłam. Jak to wygląda? Przede wszystkim mam wrażenie, że panuje chaos informacyjny, a przynajmniej panuje on w punkcie, w którym ja wykonywałam test. Na infolinii powiadomiono mnie, że na wynik oczekuje się do 24 godzin i nie ma możliwości przyspieszenia. Tzn. może będzie szybciej, ale laboratorium daje sobie dobę na podanie wyniku. Ponadto poinformowano mnie, że czasem wykonania testu branym pod uwagę do okresu jego ważności jest moment pobrania wymazu. Jak się później okazało, na wyniku podano godzinę późniejszą, ale wcześniejszą niż otrzymanie wyników. Mało tego, poinformowano mnie, że wynik w języku angielskim będzie w cenie, a nie był. Ostatecznie okazało się, że test z wynikiem tylko w języku polskim kosztowałby mniej, niż mi podano, a za tłumaczenie policzono dodatkowo. Jak się również okazało, test mogłam kupić wcześniej przez internet taniej. Test kosztował mnie łącznie 190 zł, wraz z tłumaczeniem na język angielski. Wynik testu Wynik otrzymałam po upływie pięciu godzin. W momencie pobierania wymazu pani zapytała, kiedy wyjeżdżam (a nie wspominałam nic o wyjeździe), a gdy usłyszała, że następnego dnia rano, to powiedziała, że wynik będzie tego samego dnia popołudniu. Najpierw przyszedł SMS z e-pacjent, który powiadomił mnie, iż wynik jest gotowy i możliwy do wglądu po zalogowaniu na swój profil w portalu To wszystko. Dodam, że był to mój trzeci test od początku pandemii. Pierwszy wykonany zimą okazał się pozytywny, drugi – po przebytej chorobie – negatywny. Dwa pierwsze wykonywałam na zlecenie lekarza, trzeci za własne pieniądze. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ widzę sporą różnicę w testach przeprowadzanych komercyjnie, a na NFZ. Gdy badano mnie pierwszy i drugi raz, to patyk włożono do nosa tak głęboko, iż oko samoistnie zaczęło łzawić. Oko z tej samej strony, z której grzebano patykiem w dziurce od nosa. Test komercyjny nie był nawet w połowie tak nieprzyjemny. Przede mną testowano około czteroletnie dziecko i nawet nie pisnęło. Piszę o tym dlatego, że być może ktoś z Was ma złe doświadczenia z testem wykonywanym na zlecenie lekarza i to powstrzymuje go przed podróżą. Oczywiście nie gwarantuję nikomu, że również będzie miał mniej inwazyjnie pobierany wymaz, ale w moim przypadku tak właśnie było. Podróż do Włoch Jak już pisałam dziś rano jeszcze z trasy na fanpage’u na Facebooku, podróż przebiegła bez większych problemów. Wybrałam trasę przez Jędrzychowice, Monachium, Innsbruck i Brenner. Na granicy polsko – niemieckiej nie spotkałam żadnych kontroli i utrudnień, podobnie jak przez cały przejazd przez Niemcy. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o Austrii. Na granicy tworzy się spory zator, gdyż austriacka policja przygląda się każdemu pojazdowi. Z moich obserwacji wynika, że pojazdy na austriackich tablicach rejestracyjnych są wpuszczane bez zatrzymania, natomiast podróżujących z innych krajów pyta się o cel podróży. Mnie zapytano wyłącznie o to, dokąd jadę. Gdy odpowiedziałam, że do Włoch, rozmowa się zakończyła. Zgłaszałam, że muszę zjechać zatankować i chciałabym to zrobić w jednym z miasteczek, ale nikogo nie interesował ten szczegół. Około godziny stania w korku to nie był niestety najgorszy moment, gdyż zaraz po przejechaniu bramek na przełęczy Brenner zaczynał się ogromny zator, ciągnący się aż do granicy z Włochami. Powód? Roboty drogowe i zwężenie tej nitki autostrady do jednego pasa tuż przed samą granicą. Wjazd do Włoch Wjazd do Włoch odbył się bez żadnych problemów i kontroli. Pisząc post jestem tutaj ponad dwanaście godzin, a do tej pory nikt nie zapytał o test czy oświadczenie. Te ostatnie wypełniłam dopiero po przyjeździe do celu i zakwaterowaniu w agroturystyce. Swoją drogą już teraz zaradzę Wam, że jestem w istnym raju, ale o tym więcej napiszę i pokażę za jakiś czas. Cokolwiek wygląda inaczej, niż wcześniej? W barach na autostradowych MOP-ach nie ma większych szans na otrzymanie kawy w wyparzonej filiżance i usłyszenia stukotu filiżanki o spodek rozłożony uprzednio na ladzie, co pokazywałam na filmie w Stories na blogowym Instagramie. Tam znajdziecie najwięcej relacji z podróży, dzień po dniu będą pojawiały się nowe. Niestety, gorące napoje serwowane są w jednorazowych kubkach, na szczęście przyjaznych środowisku. W barze w mieście jeszcze nie byłam, ale mam wieści, że tam już zazwyczaj kawę podają w normalnych filiżankach. Maseczki na świeżym powietrzu Ten – jakby się wydawało po przykładach innych krajów – relikt nieodległej, ale jednak przeszłości, we Włoszech niestety nadal obowiązuje i na razie nie wiadomo, jak długo. Zauważyłam, że wiele osób lekceważy obowiązek maseczkowy na świeżym powietrzu, ale już wewnątrz każdy maskę ma założoną. Również w zeszłym roku na Sycylii obserwowałam rygorystyczne stosowanie się do obowiązku noszenia masek wewnątrz i lekceważenie tego samego obowiązku na zewnątrz. W supermarkecie, w którym robiłam zakupy po przyjeździe sprawdzano dodatkowo temperaturę, maski i pilnowano, by każdy wchodzący zdezynfekował ręce. Ruch na autostradach Jako ciekawostkę dodam również, że jestem zaskoczona dużą ilością osób zmierzających do Włoch w celach turystycznych. Na trasie spotkałam naprawdę sporo kamperów, przyczep campingowych czy samochodów z podczepionymi rowerami. Spodziewałam się, że wielu miłośników Italii tylko czeka na zniesienie obowiązkowej kwarantanny (nastąpiło to od 16 maja), ale nie myślałam, że tak wielu ruszy jeszcze w maju, przed oficjalnym otwarciem turystyki. Rano na zjeździe nad środkową Gardę utworzył się wręcz korek. Jedziecie do Włoch? Informacje o zmieniających się przepisach w miarę aktualnie staram się podawać w poście „Koronawirus we Włoszech„. Jeśli macie pytanie dotyczące przebiegu mojej podróży lub uważacie, że coś istotnego z Waszego punktu widzenia mogłam pominąć, to śmiało pytajcie w komentarzach. Teraz Twoja kolej! Dołącz do społeczności Italia by Natalia: Zaobserwuj blogowy profil na Instagramie; Dołącz do obserwujących fanpage'e bloga na Facebooku; Dołącz do blogowej grupy na Facebooku; Obserwuj mnie na Twitterze; Subskrybuj kanał na YouTube; Jestem również na Tik Toku; Moje książki znajdziesz w blogowym sklepie internetowym. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz pod postem. Możesz też zapisać się na newsletter w oknie poniżej.
Tłumaczenia w kontekście hasła "where the Brenners live" z angielskiego na polski od Reverso Context: That's where the Brenners live.
Austria planuje ulokować wojsko na przełęczy Brenner na granicy z Włochami. Rząd w Wiedniu chce w ten sposób walczyć z napływem migrantów – podaje agencja Reutera. Austriacki minister obrony Hans Peter Doskozil w wywiadzie dla Kronen Zeitung poinformował, że oczekuje, iż planowane kontrole na granicy zostaną wdrożone „bardzo szybko”. Więcej szczegółów na ten temat podał rzecznik resortu, który stwierdził, że kontrole będą obejmować przełęcz Brenner. Dodał, że na miejsce wysłano już cztery pojazdy opancerzone i zapewnił, że Austria jest gotowa rozlokować tam do 750 żołnierzy. – To nie są czołgi. To pojazdy opancerzone bez broni, których zadaniem byłaby blokada dróg. Wykorzystano je już w czasie kryzysu uchodźczego w latach 2015-2016, na przejściu granicznym Spielfeld ze Słowenią – wyjaśnił. Ambasador na dywaniku Doskozil powiedział, że UE nie robi wystarczająco dużo, aby powstrzymać napływ imigrantów. – Sytuacja powinna zmusić nas wszystkich do działania – powiedział dla radia ORF. – Jeżeli UE nie znajdzie wspólnego rozwiązania, wdrożenie krajowego planu będzie konieczne - ocenił W związku z informacjami, które docierają z austriackiego ministerstwa, MSZ Włoch wezwało ambasadora Austrii w tym kraju, w celu złożenia wyjaśnień.
Tłumaczenia w kontekście hasła "tunel pod przełęczą Brenner" z polskiego na angielski od Reverso Context: Tunel pod przełęczą Brenner zostanie wyposażony w ERTMS po zakończeniu robót infrastrukturalnych (docelowy termin 2020 r.)
Środa, 5 lipca 2017 (09:09) Ponad 85 tysięcy imigrantów tylko w tym roku dotarło do wybrzeży Włoch. Sąsiednia Austria obawia się, że wielu z nich będzie chciało przedostać się do ich kraju. Rząd w Wiedniu chce przywrócić kontrolę paszportową. Rozważa też wysłanie oddziałów wojskowych na przejście graniczne na przełęczy Brenner w Alpach. Żołnierze mieliby powstrzymać falę uchodźców, chcących przedostać się do Austrii. Przeciwko takiemu posunięciu protestują Włochy. Policja na granicy w Brenner w kwietniu 2016 roku /Jan Hetfleisch /PAP/EPA Jak zauważa agencja Reutera, napięcie wewnątrz Unii Europejskiej w związku z napływem uchodźców jest coraz większe. Od 2015 roku setki tysięcy uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu przedostało się do Niemiec, Austrii, czy krajów skandynawskich. Włochy poprosiły kraje Unii Europejskiej o pomoc w rozlokowaniu uchodźców, którzy przez Morze Śródziemne przedostają się do Włoch. Imigranci to - jak zauważa agencja - "gorący kartofel" dla Austrii, która szykuje się do październikowych wyborów parlamentarnych. Minister obrony Austrii Hans Peter Doskozil, w wywiadzie dla gazety "Kronen Zeitung", zapowiedział wprowadzenie restrykcji wzdłuż alpejskiej granicy z Włochami. Mowa jest o przywróceniu kontroli na przełęczy Brenner. Na miejsce już wysłane zostały cztery cztery wozy Pandur armii austriackiej, które mają blokować drogi, łączące Europę południową z północną. Doskozil wyraził gotowość wysłania na miejsce 750 żołnierzy. Zdaniem Doskozila, działania EU w sprawie powstrzymania fali uchodźców są niewystarczające. Sytuacja ta zmusza nas do działań - powiedział w radiu ORT. Ostrzegł, że jeśli UE nie znajdzie rozwiązania tego problemu, "podjęcie działań przez Austrię będzie konieczne". Z kolei szef dyplomacji Austrii Sebastian Kurz stwierdził: Szykujemy się i będziemy bronić naszej granicy w Brenner. Podkreślił, że jego kraj przyjął więcej migrantów niż inne kraje europejskie. Austriacki minister mówił też, że "Unia Europejska musi wyjaśnić, że pomoc prowadzona na Morzu Śródziemnym nie jest biletem do Europy". W odpowiedzi włoskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało ambasadora Austrii "na dywanik". Również władze Szwajcarii ogłosiły, że wraz z nasileniem się napływu migrantów na europejskie wybrzeża przygotowują się do wzmocnienia swych granic, między innymi z Włochami w Piemoncie i Lombardii. (j.)
. 113 88 26 157 34 365 145 461
sytuacja na przełęczy brenner