ENDOMETRIOZA - POKONAJ OBJAWY I CHOROBĘ DZIĘKI W • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 11251206851 Endometrioza to tajemnicza choroba, której przyczyny nadal nie są do końca znane i która jest trudna w leczeniu. Statystycznie dotyka ona co piątą miesiączkująca kobietę. U części z nich endometrioza wywołuje problemy z płodnością. Endometriozy nie można lekceważyć, ponieważ jej objawy mogą znacznie utrudnić codzienne funkcjonowanie i upośledzić sprawność seksualną. spis treści 1. Czym jest endometrioza? 2. Przyczyny endometriozy 3. Objawy endometriozy 4. Rozpoznanie endometriozy 5. 4 stopnie zaawansowania endometriozy 6. Leczenie endometriozy 7. Czym grozi nieleczona endometrioza 8. Córka Pawła Kukiza choruje na endometriozę rozwiń 1. Czym jest endometrioza? Endometrioza, czyli wędrująca śluzówka lub gruczolistość zewnętrzna, jest to innymi słowy rozrost błony śluzowej macicy (czyli endometrium) poza jamą macicy: najczęściej w jamie otrzewnej, jajnikach i jajowodach. Endometrioza polega na tym, że endometrium, błona śluzowa wyściełająca macicę, znajduje się nie tylko w miejscu, w którym powinna być, tj. w macicy, ale również w innych miejscach w organizmie. W ogniskach endometriozy stwierdza się obecność zarówno gruczołów charakterystycznych dla endometrium, jak i ich podścieliska. Zobacz film: "#dziejesienazywo: Endometrioza - jak ją rozpoznać i leczyć?" Endometrium umiejscowione poza jamą macicy funkcjonuje normalnie, to znaczy w momencie, kiedy śluzówka w macicy się złuszcza i trafia na zewnątrz w postaci krwawienia miesiączkowego, złuszczeniu ulega również endometrium znajdujące się poza nią. Problem w tym, że często jest ono w miejscu, z którego nie może się wydostać. Ilość niepotrzebnej tkanki może narastać wraz z cyklami. Endometriozę diagnozuje się u kobiet w wieku 12-80 lat, średnio w wieku 28 lat. Co ciekawe, w przeciwieństwie do wielu chorób, rzadziej na endometriozę zapadają kobiety z wysokim BMI niż te wysokie i szczupłe. W przypadkach choroby bardzo zaawansowanej, endometrioza często występuje rodzinnie. Jednak droga jej dziedziczenia wcale nie jest prosta. Do czynników ryzyka endometriozy zalicza się również: nieposiadanie dzieci, wczesne wystąpienie pierwszej miesiączki, częste, przedłużone krwawienia miesięczne. Ogniska endometriozy znajdujemy np. w obrębie: jajników, jajowodów, pochwy, otrzewnej pokrywającej ściany jamy brzusznej, jelita cienkiego, jelita grubego, wyrostka robaczkowego (ogniska endometriozy na jelitach znajdują się na otrzewnej, błonie je pokrywającej), przegrody odbytniczo-pochwowej, więzadeł maciczno-krzyżowych, więzadła szerokiego macicy, więzadła obłego macicy, zagłębienia maciczno-pęcherzowego, pępka, blizny po cięciu cesarskim, 2. Przyczyny endometriozy Przyczyny powstawania ognisk endometriozy nie są do końca poznane. Istnieje jednak kilka teorii na ten temat. Pierwsza teoria transplantacji i implantacji, stworzona przez Sampsona, mówi, że podczas miesiączki komórki endometrium przemieszczają się poza jamę macicy poprzez jajowody (jest to tzw. przepływ wsteczny). Teorię tę wspiera fakt, że wszczepy endometrialne znajdowane są najczęściej w miejscach położonych najniżej w miednicy - można przypuszczać, że dzieje się tak pod wpływem grawitacji. Oprócz tego wiadomo, że do powstania endometriozy predysponują stany sprzyjające przepływowi wstecznemu endometrium przez jajowody, jak zwężenie szyjki macicy czy zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy. Przeciwko teorii transplantacji i implantacji przemawia natomiast to, że menstruacyjny przepływ wsteczny występuje u 76-90 proc. kobiet, natomiast endometrioza występuje u znacznie mniejszego odsetka. Ponadto ogniska endometriozy stwierdza się czasem również np. w obrębie jamy opłucnej, która nie ma przecież łączności z jamą brzuszną. Druga teoria (Meyera) powstania endometriozy, tzw. teoria metaplazji, głosi, że komórki otrzewnej ulegają przekształceniu w komórki endometrium, bez związku z przepływem wstecznym. Jest to logiczne, ponieważ embrionalne pochodzenie otrzewnej i endometrium, a także opłucnej, jest wspólne. Gdyby jednak teoria ta była prawdziwa, spodziewalibyśmy się większego odsetka endometriozy zlokalizowanej w opłucnej - a jest to rzadkość. Wreszcie teoria indukcji (Halbana) powstania endometriozy mówi, że nieznane czynniki pochodzące z krwi lub limfy powodują przekształcanie komórek danej tkanki w endometrium. Tłumaczyłoby to stwierdzaną czasem obecność ognisk endometriozy w narządach tak odległych od macicy jak mózg czy płuca, ale koncepcja ta kłóci się z tym, że najczęstsza jest lokalizacja w obrębie miednicy mniejszej, zależna dość wyraźnie od grawitacji. Obecnie za najbardziej prawdopodobną przyczynę powstania endometriozy uważa się teorię transplantacji i implantacji, z tym jednak zastrzeżeniem, że zakładamy, iż muszą współistnieć dodatkowe czynniki, oprócz samego przepływu wstecznego złuszczonego endometrium podczas menstruacji. Prawdopodobnie u kobiet, które rozwijają endometriozę, występuje upośledzenie normalnego procesu apoptozy („samobójstwa”) komórek endometrium, które znalazły się w jamie otrzewnej. Ponadto, z jakichś względów są one w stanie zagnieździć się w nienaturalnych dla siebie warunkach. Apteki w okolicy nie posiadają Twoich leków? Wypróbuj wyszukiwarkę i sprawdź, która apteka ma na stanie potrzebny lek. Nie trać czasu na bieganie od apteki do apteki! Zarezerwuj lek online i zapłać za niego w aptece. 3. Objawy endometriozy Uważa się, że za objawy endometriozy odpowiedzialna jest lokalizacja zmian chorobowych oraz odpowiedź zapalna organizmu. Wiodące objawy endometriozy są dwa: ból i niepłodność. Ból w obrębie miednicy mniejszej to podstawowy objaw endometriozy. Ból często towarzyszy menstruacji, typowo pojawia się kilka dni przed jej początkiem i trwa do jej końca. Mówimy wtedy, że ból ma charakter cykliczny. Może on też pojawiać się niezależnie od fazy cyklu lub być chroniczny (odczuwany prawie bez przerwy). Oprócz bólu zlokalizowanego w miednicy, endometriozie towarzyszą często dolegliwości bólowe innego rodzaju, tj.: dyspareunia - ból podczas stosunku, spowodowany obecnością ognisk endometriozy w obrębie więzadeł maciczno-odbytniczych, dyzuria - ból podczas oddawania moczu, dyschezja - bolesne oddawanie stolca. Czasem endometrioza jest przyczyną bólu pleców w okolicy lędźwiowej czy nawet bólu w obrębie ud. Przyczyny pojawiania się bólu w przebiegu endometriozy nie są do końca poznane. Z całą pewnością jest to złożony problem, podobnie jak cały obraz endometriozy. Jedno natomiast wiadomo na pewno - że stopień zaawansowania endometriozy, ilość i głębokość wszczepów enometrialnych czy zrostów nie koreluje z nasileniem dolegliwości bólowych. Tak więc pacjentki z niewielkim zaawansowaniem endometriozy nierzadko mają dużo większe dolegliwości niż kobiety z ciężką endometriozą. Objawem endometriozy zlokalizowanej w jajowodach może być również niepłodność. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że nie wszystkie kobiety z endometriozą cierpią na niemożliwość zajścia w ciążę. Problem ten dotyczy głównie tych pacjentek, u których endometrioza dotknęła jajników i jajowodów, szczególnie jeśli doszło do powstania zrostów. Zrosty mogą bowiem prowadzić do mechanicznego zamknięcia drogi dla komórki jajowej od jajnika, przez lejek jajowodu, aż do jego bańki, gdzie zwykle dochodzi do spotkania z plemnikiem i zapłodnienia. Ponadto, w przypadku zajęcia jajników, kobieta chora na endometriozę często przechodzi operacje w obrębie jajników, doprowadzające nieuchronnie do zmniejszenia ich wielkości. W momencie zdiagnozowania endometriozy, część lekarzy zaleca podjęcie decyzji o dziecku jak najwcześniej, gdyż później może być to niemożliwe ze względu na dalszy rozrost tkanki błony śluzowej wewnątrz miednicy mniejszej. Nie wyjaśniono jeszcze do końca, w jakich mechanizmach endometrioza doprowadza często do niepłodności, oprócz czynnika mechanicznego, o którym wspomniano wyżej. Prawdopodobnie niebagatelną rolę odgrywa tu również czynnik zapalny, mający udział w przebiegu tego schorzenia, oraz lokalnie zmienione środowisko hormonalne. W płynie znajdującym się w pęcherzykach jajnikowych oraz w jamie otrzewnej stwierdza się u kobiet z endometriozą podwyższone stężenia tzw. mediatorów stanu zapalnego. Wiążą się one z powstaniem lokalnie „wrogiego”, cytotoksycznego środowiska, ze zwiększonym poziomem wykładników stresu oksydacyjnego. Doprowadza to do pogorszenia warunków dla wzrastania pęcherzyków jajnikowych, a także do degradacji komórek jajowych, uszkodzenia ich DNA, a także zmniejszenia integralności plemników i ich ruchliwości. Może też dochodzić do uszkodzenia zarodka. Ponadto, przy endometriozie upośledzona jest funkcja jajowodów jako transportera zarodka do jamy macicy. Dodatkowo, udowodniono, że w przypadku endometriozy nabłonek jajowodów wiąże plemniki, uniemożliwiając ich przedostawanie się do komórki jajowej. Plemniki znajdujące się w drogach rodnych kobiet z endometriozą wykazują również zmniejszoną zdolność do „przywierania” do komórki jajowej. Co więcej, prawidłowe endometrium w jamie macicy tych kobiet ma obniżoną zdolność do przyjęcia zarodka. Lokalne zaburzenia układu odpornościowego wiążą się też z powstaniem autoprzeciwciał, które wiążą się z endometrium, jak również prawdopodobnie z komórką jajową, plemnikiem, zarodkiem i jajowodem. Zwiększone stężenie estrogenów doprowadza natomiast do zmniejszenia wrażliwości endometrium na progesteron, hormon kluczowy w zagnieżdżeniu się zarodka i utrzymaniu ciąży. W przypadku endometriozy objawy słabną po zajściu w ciążę, a zanikają w czasie menopauzy. Poza sztandarowymi dwoma, wymienionymi powyżej, w przebiegu endometriozy mogą wystąpić również inne problemy, bardzo niespecyficzne, jak: biegunki, zaparcia, wzdęcia, nudności, śródcykliczne krwawienia z dróg rodnych, obfite miesiączki, krwiomocz, krwawienia z przewodu pokarmowego, osłabienie organizmu, silny PMS (zespół napięcia przedmiesiączkowego). Na koniec warto wspomnieć, że u kobiet z endometriozą częściej niż w populacji ogólnej stwierdza się różne choroby o podłożu autoimmunologicznym, jak niedoczynność tarczycy, reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), toczeń układowy (SLE), chorobę Sjögrena, stwardnienie rozsiane, a także alergie i astmę. 4. Rozpoznanie endometriozy Endometrioza stanowi duże wyzwanie dla diagnosty. Rozpoznanie stawia się zwykle po wykluczeniu wielu innych możliwości. Rozpoczęcie diagnostyki jest różne, w zależności od problemu, z jakim dana pacjentka zgłasza się do lekarza. Inaczej bada się kobietę, która szuka pomocy lekarskiej z powodu bólu w podbrzuszu, a inaczej pacjentkę cierpiącą z powodu braku powodzenia starań o ciążę. Aby zdiagnozować endometriozę, należy jednak zawsze przeprowadzić „zwykłe” badanie ginekologiczne, następnie USG i w końcu - laparoskopię, z lub bez pobrania wycinków do badania histopatologicznego. W badaniu we wziernikach, czyli oglądaniu szyjki macicy i ścian pochwy, nieraz uwidocznić można ogniska endometriozy zlokalizowane w tej okolicy. Bardzo często jednak kobiety chorujące na endometriozę nie mają wszczepów w miejscu dostępnym oglądaniu i konieczne jest wykonanie dalszych kroków diagnostycznych, by mieć szansę rozpoznać endometriozę. Jeśli obecne są torbiele endometrialne (czekoladowe) w obrębie jajników, zwykle możemy je uwidocznić w badaniu USG sondą przezpochwową. Nie jest to jednak tak proste, jak może brzmieć, ponieważ nigdy nie możemy mieć pewności, jakiego typu torbiel jajnika oglądamy. Rodzajów torbieli jajnika jest bardzo wiele, a pewne rozpoznanie daje dopiero badanie histopatologiczne (pod mikroskopem) materiału pobranego podczas operacji. Złotym standardem, jeśli chodzi o rozpoznawanie endometriozy, jest laparoskopia. Jest to operacja w znieczuleniu ogólnym, podczas której nie otwiera się brzucha długim nacięciem skalpelem, ale wykonuje się jedynie niewielkie nacięcia, przez które wprowadza się do jamy brzusznej kamerę i narzędzia. Blizny po takiej operacji endometriozy są minimalne, ledwo zauważalne, a czas gojenia się ran i powrotu do pełni zdrowia jest znacznie krótszy niż po klasycznej operacji (laparotomii). Podczas laparoskopii endometriozy poszukujemy charakterystycznych ognisk na otrzewnej pokrywającej ściany jamy brzusznej oraz jej narządy, w tym jajniki, jajowody i jelita. Często wygląd wszczepów jest tak specyficzny, że nie mamy wątpliwości co do rozpoznania. W innych przypadkach, gdy nie jesteśmy pewni, pobieramy drobne wycinki, czyli fragmenty tkanek, do badania histopatologicznego, w którym patolog stawia ostateczne rozpoznanie. Jeśli w laparoskopii stwierdzamy torbiel jajnika, to również usuwamy ją i przesyłamy do badania histopatologicznego. Podczas laparoskopii możemy też przeprowadzić tzw. chromoskopię, czyli badanie drożności jajowodów przy wykorzystaniu barwnika. Ten ostatni wprowadzany jest przez osobę asystującą przez szyjkę macicy. Stamtąd dostaje się on do macicy i dalej przez jajowody do jamy brzusznej, gdzie operujący może obserwować jego wyciek w kamerze (jeśli jajowody są drożne). 5. 4 stopnie zaawansowania endometriozy Istnieje podział stopnia zaawansowania endometriozy wg punktacji Amerykańskiego Towarzystwa Medycyny Rozdrodu (ASRM): stopień I, minimalny - pojawiają się niewielkie zmiany (poniżej pięciu milimetrów), w jajnikach i jajowodach widoczne są nieunaczynione zrosty i luźne strzępki jajowodów, stopień II, łagodny - zmiany widoczne w jajnikach mają średnicę pow. pięciu milimetrów, między szerokimi wiązadłami a jajnikami pojawiają się zrosty; można zaobserwować zrosty w zagłębieniu odbytniczo-macicznym, widoczne są torbiele endometrialne (tzw. czekoladowe), stopień III, umiarkowany - więzadła szerokie pozostają w zrostach z jajowodami bądź jajnikami, w zrostach jajników występują ogniska endometriozy, jak również w zagłębieniu odbytniczo-macicznym, stopień IV, ciężki - macica staje się nieruchoma, przyrośnięta w tyłozgięciu, przyrośnięta do jelit, bądź przemieszczona ku tyłowi. Ogniska endometriozy widoczne są w wyrostku robaczkowym, pochwie, szyjce macicy, pęcherzu moczowym. Jelita są w zrostach z otrzewną zagłębienia odbytniczo-macicznego, trzonu macicy lub więzadel odbytniczo-macicznych. Rekomendowane przez naszych ekspertów 6. Leczenie endometriozy Leczenie endometriozy jest, ogólnie rzecz biorąc, dwojakie: chirurgiczne i farmakologiczne (głównie hormonalne). Wybór odpowiedniego postępowania zależy od tego, co chcemy osiągnąć. Nie da się niestety całkowicie wyleczyć endometriozy. Możemy jedynie starać się niwelować jej następstwa. Tak więc przykładowo, w przypadku, gdy chora na endometriozę pacjentka skarży się na silne dolegliwości bólowe w podbrzuszu, a nie zależy jej (przynajmniej na razie) na zajściu w ciążę, decydujemy się w pierwszej kolejności na leczenie farmakologiczne, hormonalne, które ma udowodnione działanie w zwalczaniu bólu. Natomiast jeśli wiodącym problemem jest niepłodność, to wskazana może być operacja mająca na celu usunięcie zrostów, które mogą mechanicznie utrudniać zajście w ciążę. Warto w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, że leczenie hormonalne kobiet z endometriozy nie ma żadnego sensu w przypadku niepłodności (nie leczy jej). Środki farmakologiczne wykorzystywane w leczeniu endometriozy to: Dwuskładnikowe tabletki antykoncepcyjne (DTA), zawierające składnik estrogenowy i progestagenowy. Są to preparaty najczęściej stosowane przy endometriozie, ponieważ są skuteczne i tanie. Działają poprzez zupełne zahamowanie cyklu miesiączkowego. Pod ich wpływem jajniki przestają produkować estrogeny i progesteron i tym samym „stymulować” ogniska endometriotyczne. Działanie to jest całkowicie odwracalne - mija po odstawieniu tabletek. Progestageny - działają podobnie jak DTA, są jednak droższe (nawet jeśli są refundowane, kosztują wiele podatnika!). Danazol - jest to preparat o działaniu podobnym do dwóch wyżej wymienionych, tzn. hamującym produkowanie hormonów przez jajniki, ale niestety obarczony jest wieloma działaniami niepożądanymi wynikającymi z działania androgennego, tj. wzrost masy ciała, zmniejszenie gruczołów piersiowych, trądzik, przetłuszczanie się skóry, hirsutyzm (męski typ owłosienia), a także uderzenia gorąca, zwiększone zatrzymywanie wody w organizmie i wzrost poziomu „złego” cholesterolu (LDL) wraz ze spadkiem poziomu „dobrego” cholesterolu (HDL). Analogi gonadoliberyny (aGnRH), tj. buserelina, nafarelina czy goserelina są to leki również powodujące zahamowanie czynności jajników. Są one skuteczne w leczeniu bólu w przebiegu endometriozy, ale niestety wywoływać mogą groźne skutki uboczne, jak osteoporoza, tak więc nie zaleca się stosowania ich przez dłuższy okres. Inhibitory aromatazy, powodujące zmniejszenie przemiany androgenów w estrogeny, tj. anastrozol, letrozol. Niesteroidowe leki przeciwbólowe, np. ibuprofen. Na koniec trzeba wspomnieć jeszcze o leczeniu niepłodności u kobiet z endometriozą. Niestety w przypadkach, gdy zawodzi leczenie chirurgiczne i/lub stwierdzono całkowitą niedrożność jajowodów, jedyną metodą umożliwiającą posiadanie własnego dziecka jest zapłodnienie pozaustrojowe (IVF - ang. in vitro fertilisation). Kwestię tę komplikuje niestety to, że u kobiet z endometriozą skuteczność tej metody jest mniejsza niż w przypadkach, gdy przyczyna niepłodności jest inna. Ten niekorzystny efekt endometriozy można próbować neutralizować, starając się o ciążę już w młodszym wieku - wiek kobiety ma bowiem bardzo istotne znaczenie dla powodzenia metody in vitro. Najdrastyczniejszą metodą leczenia endometriozy, stosowaną tylko w skrajnych przypadkach, jest usunięcie macicy, histerektomia. 7. Czym grozi nieleczona endometrioza Endometrioza, tak jak wiekszość innych chorób, im wcześniej jest wykryta, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań, które mogą znacząco pogorszyć komfort życia codziennego. Każda forma leczenia, zarówno operacyjnego jak i farmakologicznego, zwiększa szansę na spowolnienie rozwoju choroby lub jej zahamowanie. Endometrioza jest schorzeniem postępującym, może stopniowo uszkadzać inne organy wewnętrzne. Ponad to, przedłużające się stany zapalne powodują podrażnienia otrzewnej, powodują zrosty, które mogą w sposób nieodwracalny doprowadzić do zmian anatomicznych. Wśród najpopularniejszych dysfunkcji, spowodowanych zrostami znajdują się: zaburzenia motoryki jelit, niedrożność jelit, niedrożność jajowodów. Choroba ta może też upośledzać płodność, chociaż nie ma dowodów jakoby endometrioza bezpośrednio wpływała na płodność, wiadomo tylko, że może ja ograniczać, według badań zdolność do zajścia w ciążę zmniejsza się dziesięciokrotnie w stosunku do zdrowych kobiet. W niektórych sytuacjach może dojść do bezpośredniego zagrożenia życia - w szczególności, gdy choroba jest zaniedbana lub zbyt późno zdiagnozowana. Czasem jedynym wyjściem pozostaje zabieg stomii, usunięcia jajowodów, jajników, w skrajnych zaś przypadkach histerektomia. Dlatego bardzo ważne jest wczesne wykrycie tego schorzenia jak najszybsze podjęcie leczenia i zahamowania jej postępu. 8. Córka Pawła Kukiza choruje na endometriozę 25-letnia Pola, córka Pawła Kukiza, przyznała, że choruje na endometriozę. Pola Kukiz z okazji Światowego Dnia Endometriozy napisała na swoim Instagramie, jak trudna jest walka z chorobą: "Ból, ból i jeszcze raz ból. Każdej z nas wmawia się, że okres ma boleć, że to normalne. Ale kiedy przeszkadza on w codziennym funkcjonowaniu ciężko uwierzyć w to, że tak ma być i koniec. Nie tylko ból menstruacyjny, ale również problemy z jelitami, nerkami, bóle kręgosłupa to codzienność w 'walce' z tą chorobą". Pola dodaje, że endometriozę zdiagnozowano u niej w wieku 22 lat: "Trafiłam z pracy prosto do szpitala, bo z bólu prawie nie byłam w stanie chodzić. Następnego dnia miałam operację. Niestety w moim przypadku endometrioza została 'wykryta' jak była już w dosyć zaawansowanym stopniu. I właśnie po to chciałam napisać o tej chorobie, żeby uświadomić coraz więcej dziewczyn, kobiet. Ciężko tak nagle napisać 'o co chodzi' z tą endometriozą, ale poczytajcie sobie proszę, badajcie się i działajcie jak najszybciej!" - apeluje Pola Kukiz. Dawniej uważano, że endometrioza jest dolegliwością, która spotyka kobiety, które odkładają w czasie kwestię macierzyństwa. Jednak kolejne badania dowiodły, że brak ciąży nie chroni kobiety przed pojawieniem się złuszczających się komórek endometrium. Treść artykułu jest całkowicie niezależna. Znajdują się w nim linki naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój. Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Endometrioza boli. Boli kurewsko. I nic nie pomaga. Żadne tabletki, masaże, kąpiele. Endo jest podstępna, atakuje jak popadnie. Jajniki, jelita, wątrobę, płuca. Włazi gdzie jej wygodnie. I nie chce wyjść. Endodziewczyny nie mogą zajść w ciążę, mają trudności z donoszeniem. Cierpią okrutnie. I fizycznie i psychicznie.
Z endometriozą borykają się głównie kobiety w wieku rozrodczym. Choroba kojarzy im się z niepłodnością, bolesnymi miesiączkami i dyskomfortem podczas współżycia. Dla większości z nich jedyną szansą na rodzicielstwo jest zabieg zapłodnienia pozaustrojowego. Czy przy endometriozie ciąża jest w ogóle możliwa? Endometrioza a ciążaJak zajść w ciążę z endometriozą?Endometrioza w ciąży Zajście w ciążę przy endometriozie jest mocno utrudnione. Jednak w pismach medycznych można znaleźć wiele przypadków kobiet, którym dokuczyła endometrioza, a ciąża powstała naturalnie i rozwijała się prawidłowo. Choroba nie jest wyrokiem, choć jej leczenie może być długotrwałe i istnieje ryzyko niepowodzenia. Obecna medycyna daje szansę na bycie mamą nawet kobietom z bardzo zaawansowanymi zmianami. Endometrioza jest chorobą, w której endometrium rozwija się i złuszcza poza jamą macicy. Przyczyna jej powstawania nie została dotąd wyjaśniona, choć spekuluje się, że schorzenie ma podłoże hormonalne i immunologiczne. Z endometriozą boryka się obecnie około 180 milionów kobiet na całym świecie. Ogniska zapalne przy tej chorobie obejmują nie tylko jajniki, ale również żołądek, ściany jelit, a nawet odbytnicę. Skutkiem nieprawidłowego rozrostu mogą być torbiele, zrosty i uciążliwe dolegliwości podczas cykli miesiączkowych. Charakterystycznym objawem endometriozy jest ciągły ból w okolicach miednicy mniejszej, któremu towarzyszą symptomy ze strony układu pokarmowego (ból brzucha, wzdęcia), jelit (biegunka naprzemienne z zaparciami) i układu moczowego (infekcje pęcherza, parcie). Miesiączki kobiety z endometriozą są obfite i bardzo bolesne. Zmiany hormonalne, zrosty i torbiele powodują, że naturalna ciąża przy endometriozie jest trudnością. Niepłodność spowodowana chorobą to duży dramat dla kobiet planujących potomstwo. W niektórych przypadkach jedynym dla nich rozwiązaniem jest zabieg zapłodnienia in vitro. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw suplementów, 30 saszetek 99,00 zł Odporność WIMIN Odporność, 30 kaps. 59,00 zł Odporność Bloxin Żel do jamy ustnej w sprayu, 20 ml 25,99 zł Odporność Bloxin Żel do nosa w sprayu, 20 ml 25,99 zł Odporność, Good Aging, Energia, Mama, Beauty Wimin Zestaw z myślą o dziecku, 30 saszetek 139,00 zł Jak zajść w ciążę z endometriozą? Każda kobieta jest inna, podobnie jak stadium zaawansowania choroby. Naturalna ciąża przy endometriozie nie jest niemożliwa, ale zapłodnienie wymaga od kobiety i jej partnera dłuższych starań i walki o utrzymanie ciąży na późniejszym etapie. Kobiety borykające się z chorobą mają realne szanse na urodzenie zdrowego dziecka. Kobietom, u których opanowana jest endometrioza, a zajście w ciążę dalej jest niemożliwe, proponuje się leczenie hormonalne, polegające na kilkumiesięcznym stosowaniu tabletek antykoncepcyjnych zapobiegających powstawaniu nowych ognisk i łagodzących dolegliwości. Po okresie „przymusowej antykoncepcji” paniom starającym się o dziecko podaje się środki stymulujące jajeczkowanie. Brak ciąży po kilku cyklach stymulowanych oznacza konieczność skorzystania z technik wspomaganego rozrodu. Przed zapłodnieniem warto wykonać laparoskopię zwiadowczą. Usunięcie zmian zwiększy szansę na zapłodnienie podczas zabiegu in vitro lub inseminacji domacicznej. Z technik wspomaganego rozrodu lepiej skorzystać od razu po operacji, aby nie dać zmianom czasu na odrośnięcie. Endometrioza w ciąży Przy endometriozie ciąża jest poniekąd lekarstwem, ponieważ łagodzi uporczywe dolegliwości. Jest to jednak rozwiązanie tymczasowe i nie zawsze skuteczne. Ciąża przy endometriozie jest ciążą wysokiego ryzyka. Krwawienia, które są częste w przebiegu tej choroby, mogą doprowadzić do poronienia, przedwczesnego porodu, urodzenia dziecka z niską masą urodzeniową lub do odklejenia się łożyska. Ciężarna z endometriozą powinna być pod stałą opieką lekarza. Wiele kobiet skarży się na zaostrzenie choroby w pierwszym trymestrze ciąży, co jest skutkiem powiększającej się macicy oraz zmian hormonalnych zachodzących w organizmie. Złagodzenie objawów jest odczuwalne dopiero przed porodem. Remisję choroby można przedłużyć dzięki karmieniu piersią. Podczas laktacji dochodzi do zahamowania wydzielania estrogenów i zatrzymania miesiączki, dzięki czemu nie tworzą się nowe ogniska zapalne. Ciąża nie eliminuje zmian spowodowanych przez endometriozę. Kobiety, które mają tę chorobę, muszą się liczyć z jej nawrotem zaraz po porodzie. Endometrioza ustępuje całkowicie tylko w momencie wejścia kobiety w okres menopauzy, gdy czynność jajników ulega wygaszeniu. Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami Bibliografia Przytrzymaji odkryj Kuczyński W., Kurzawa R., Oszukowski P. et. al., Rekomendacje dotyczące diagnostyki i leczenia niepłodności – skrót, Ginekol Pol. 2012, 83, 149-154. Zobacz także Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Ewa Żuchowska Jestem technikiem farmacji z wieloletnim stażem pracy w aptekach ogólnodostępnych. Od wielu lat zajmuję się pisaniem treści na portale internetowe jako copywriter. Moją specjalizacją są artykuły medyczne. Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy
Endometrioza narasta z każdą kolejną miesiączką. Kończy ją menopauza, ale wtedy zwykle, o ile wcześniej nie poddamy się leczeniu, powikłania są tak nasilone, że uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Co wiemy o endometriozie, jak można ją leczyć, z czego wynika? Oto najważniejsze informacje.
Z czym kojarzy Ci się endometrioza? Mnie osobiście z Kasią – koleżanką ze szkoły, która pewnego dnia, tuż przed lekcją chemii, usiadła na krześle w ławce, głowę oparła o ramiona, zawinęła się w kłębek i resztkami sił wykrztusiła, że umiera z bólu. Wiedzieliśmy, że Kasia właśnie tego dnia dostała miesiączkę. Ból, który towarzyszył wtedy miesiączce spowodował, że Kasia nie mogła się ruszać. Płakała mówiąc, że co miesiąc przechodzi ce same katusze. Jeden z kolegów rzucił wtedy drwiącym głosem w jej stronę: „Kaśka na pewno nic nie umie na chemię i wymyśla sobie ból, żeby babka od chemii jej nie wywołała do odpowiedzi… hahahaha”. Rzeczywiście – ubaw po pachy! 15-letni wtedy chłopiec nie miał świadomości, więc trudno go obwiniać za jego zachowanie. Trudno obwiniać nastolatka, skoro w dzisiejszym świecie wielu dorosłych nigdy nie słyszało o chorobie zwanej endometriozą. Ja ją poznałam na studiach, potem zmierzyłam się z nią jako pacjentka lądując w ostateczności na stole operacyjnym. Jestem jedną na 10 kobiet chorujących na endometriozę. Endometrioza – choroba, której podstawowym objawem jest ból. Ból, którego wiele osób nie rozumie. Czy taka była uroda Kasi i Kasia powinna się pogodzić z comiesięcznym bólem? O tym w następnych zdaniach. Żeby zrozumieć endometriozę, najpierw należy zdać sobie sprawę czym jest endometrium, czyli ta część macicy, od której nazwy wzięła się ta jednostka chorobowa. Endometrium to błona śluzowa wyścielająca jamę macicy. Po co jest ona nam potrzebna? Błona ta podlega ciągłym, comiesięcznym przemianom zachodzącym w czasie cyklu pod wpływem hormonów. W czasie miesiączki ulega ona złuszczeniu, by potem w ciągu kolejnych dni cyklu odbudować się na nowo, a później znowu wydostać z macicy jako krew miesiączkowa. I tak co miesiąc. Po co nam ta błona? Po co wciąż się odnawia i znowu kolejny raz opuszcza macicę (denerwując przy tym i – pewnie przyzna to wiele kobiet – jednak utrudniając trochę życie)? Jej cel jest jeden i nie jest nim comiesięczne wkurzanie kobiet. Chociaż mnie osobiście wydaje się, że bez miesiączki moje quality of life bardzo by zyskało. Wracając do naszej błony śluzowej macicy zwanej endometrium – jej główną funkcją jest przyjęcie nowego życia na swój pokład. O tym za chwilę. Pierwszego dnia miesiączki nasz cykl rozpoczyna się na nowo. To właśnie tego dnia błona śluzowa (czyli endometrium) zaczyna się łuszczyć i jako krew miesiączkowa wypływa z jamy macicy przez pochwę na zewnątrz. Miesiączka trwa kilka dni (w prawidłowym cyklu maksymalnie 7) i po tym okresie, nasze endometrium zaczyna się odnawiać – zwiększać swoją grubość i jednocześnie nabywając pewnych cech, staje w gotowości do przyjęcia lokatora na okres trwania ciąży. Tuż po miesiączce w macicy jest praktycznie „pusto” – endometrium jest bardzo wąskie i jeśli na taką grubość tkanki trafiłaby zapłodniona komórka jajowa, nie miałabym szans na ulokowanie się, czyli zagnieżdżenie w macicy. Dlatego nasz supersprawny i sprytny układ hormonalny co miesiąc bierze sprawę w swoje ręce i przygotowuje macicę do ewentualnej ciąży – przygotowuje „mięciutkie łóżko” dla ewentualnego lokatora. To tu nowe życie się ulokuje i to tu zacznie się rozwijać. Ale przecież nie każdy cykl miesiączkowy zakończy się ciążą. Co, jeśli do zapłodnienia nie dojdzie? Układ hormonalny kobiety otrzymuje cynk, że tym razem nici z ciąży, więc to nasze mięciutkie posłanie na łóżku (czyli pulchne endometrium w jamie macicy) na nic się tym razem zda i w czasie kolejnego cyklu miesiączkowego łuszczy się jako krew miesiączkowa. No ale do brzegu! Jak to wszystko się ma do endometriozy?Endometrioza to nic innego jak właśnie występowanie tej naszej błony śluzowej poza jej jedynym prawidłowym miejscem, czyli poza jamą macicy. Każda inna lokalizacja endometrium to już choroba. Co to znaczy każda inna lokalizacja? To znaczy naprawdę KAŻDA. Najczęściej lokalizuje się ona w jamie brzusznej i narządach, które się tam znajdują – na jajnikach, jajowodach, na mięśniu macicy, czy nawet w środku tego mięśnia (wtedy nazywamy ją adenomiozą).Ogniska choroby spotkać można na jelitach, na ścianach jamy brzusznej, na pęcherzu moczowym… WSZĘDZIE. Opisywane są nawet przypadki znalezienia endometriozy w mózgu czy w płucach. I co z tego, że endometrium opuściło swoje pierwotne miejsce i żyje sobie poza jamą macicy? Ma to w ogóle jakieś znaczenie, jakiekolwiek konsekwencje? Ma i to ogromne, bo potrafi pozostawić po sobie ogromne spustoszenie w organizmie. Te drobne ogniska endometriozy, rozsiane po cały organizmie, podlegają identycznym wpływom hormonalnym jak endometrium znajdujące się z środku macicy. Pamiętacie tę przydługawą pierwszą część mojego artykułu? Tą, w której pisałam, co to jest i po co nam endometrium i jakim wpływom podlega? Otóż nasze drobne ogniska endometriozy przechodzą podobny comiesięczny cykl jak endometrium. Rosną, złuszczają się, znowu nabywają objętości i znowu ulegają złuszczeniu. A że podlegają one wpływom układu hormonalnego wcześniej niż endometrium w macicy, dlatego osoby chore na endometriozę cierpią na bóle podbrzusza już na kilka dni przed miesiączką. Ten ból, zanim wystąpi miesiączka, to jeden z objawów endometriozy. To cecha, która zapala nam w głowie czerwoną lampkę i zawsze każe drążyć temat endometriozy. Czy występowanie tkanek endometrium poza jamą macicy pociąga inne negatywne skutki poza powodowaniem bólu? Przecież endometrium z macicy nie traci niczego pod wpływem comiesięcznych przemian. Dlaczego jego ogniska rozrzucone po organizmie miałyby szkodzić więcej niż „tylko” zadawać ból? Otóż obecność tych tkanek poza macicą, to nie tylko ból (chociaż już on sam w sobie jest powodem, dla którego endometriozę powinniśmy leczyć, bo z tym bólem nie da się tak po prostu funkcjonować), ale to przede wszystkim negatywne konsekwencje dla narządów, których lokatorem jest endometrioza. Wyobraźmy sobie to na przykładach: ogniska endometriozy ulokowane na ścianach jamy brzucha? W czasie miesiączki ulegają one podobnemu złuszczaniu jak macica. Z tą jednak różnicą, że krew z macicy wypływa na zewnątrz i dzięki temu usuwana jest z organizmu. A krew z krwawiących ognisk endometriozy ulokowanych w brzuchu? Organizm potrafi skutecznie walczyć z takimi sytuacjami – niewielkie ilości płynu w jamie brzusznej ulegają wchłonięciu. Ale niestety u części osób krew i resztki złuszczonego endometrium doprowadzają do powstawania zrostów – czyli sklejania ze sobą narządów. To tak, jakby do brzucha wylać tubkę kleju albo klejem nabranym na pędzel potrząsnąć, oblewając nim zawartość jamy brzusznej – tam, gdzie klej się ulokuje, tam może dojść do sklejenia się narządów ze sobą. Niczego dobrego to nie sprawi. Po pierwsze – tego typu zrosty wywołają w przyszłości ból. Przez zrosty, znajdujące się w jamie brzusznej, narządynie mogą się swobodnie przemieszczać, a osoba, która te zrosty posiada, może odczuwać je jako dolegliwości bólowe, ciągnięcia, ukłucia. Po drugie – w zależności od tego, czego konkretnie dotyczą zrosty – jeśli np. dotyczą jelit, to upośledzają ich funkcje, czyli zaburzają pasaż jelitowy. Jeśli endometrioza wgryza się do środka, czyli do światła jelita, to może całkowicie zablokować przechodzenie resztek pokarmowych na zewnątrz organizmu. Można sobie to wyobrazić jak wypadek na autostradzie – ruch jest zablokowany albo odbywa się bardzo wolno. Będzie to zależało od wielkości wypadku na drodze – to samo może tyczyć się jelit zaatakowanych przez endometriozę. Jeśli zrosty dotyczą jajowodów, czyli tub, w których plemnik spotyka komórkę jajową i dochodzi do zapłodnienia, upośledza to płodność. Dzieje się to na podobnej zasadzie jak zator na autostradzie – blokowane jest ich swobodne przejście. Zrosty na jajowodach upośledzają też ich ruch, a to właśnie dzięki ich ruchowi odbywa się transport komórki jajowej zapłodnionej przez plemnik. Zrosty to upośledzają lub całkowicie uniemożliwiają. Tu pojawia się kolejny problem – jeśli do zapłodnienia dojdzie, ale zapłodniona komórka będzie miała trudność w dostaniu się do celu, czyli do jamy macicy, to wzrasta ryzyko ciąży pozamacicznej – ciąża ulokuje się tam, gdzie uszkodzony jajowód będzie w stanie ją zaprowadzić – niestety w tym przypadku w jajowodzie, co nazywamy ciążą pozamaciczną jajowodową. Endometrioza atakuje naszą płodność jeszcze na inne sposoby. Między innymi atakując jajniki. Osiada na nich i zmniejsza przez to naszą rezerwę jajnikową – nasze zdolności do zajścia w ciążę. Jak się to dzieje, że komórki z jamy macicy nagle lądują poza nią i zaczynają żyć własnym życiem? Teorii jest mnóstwo. Endometrioza to choroba, którą od wielu już lat zajmują się naukowcy. Jak do tej pory nie ma jednej konkretnej przyczyny jej powstawania. Teorii jest wiele i prawdopodobnie każda z nich bierze udział w powstawaniu choroby. Nie mamy jednej przyczyny choroby. Jedna z teorii mówi o wstecznym przepływie krwi miesiączkowej, czyli sytuacji, kiedy krew i złuszczone komórki endometrium, w czasie miesiączki nie tylko wypływają przez szyjkę macicy i pochwę na zewnątrz, ale też właśnie wstecznie z macicy jajowodami przechodzą do wnętrza jamy brzusznej. I gdy już znajdą się w jamie brzusznej, to mają do wyboru i do koloru to, gdzie się osiądą. Zgodnie z zasadą „hulaj dusza, piekła nie ma”– dlatego endometrioza jest w stanie zaatakować wszystkie narządy, które pojawią się na jej drodze. Teraz kilka faktów związanych z tą chorobą – jej stopień zaawansowania nie ma nic wspólnego z natężeniem objawów. Co to właściwie znaczy? Osoby chore na endometriozę, mające kilka drobnych ognisk endometriozy rozsianych w brzuchu, mogą cierpieć o wiele bardziej od osób ze skrajnie zaawansowaną chorobą.– największym problemem jest to, że endometrioza rozpoznawana jest bardzo późno. Mijają średnio dwa lata zanim kobieta zgłosi swoje objawy lekarzowi. I druga kwestia – od czasu zgłoszenia przez nią objawów do czasu postawienia diagnozy może upłynąć nawet od 4 do 10 lat. – choroba dotyczy nawet co 10 kobietę.– pośród kobiet cierpiących na niepłodność prawdopodobnie aż 50% cierpi na endometriozę. Jakie są objawy endometriozy? Na pierwszym miejscu jest dysmenorrhoe czyli ból w czasie miesiączki. Niestety przyjęło się, że miesiączka musi boleć. To między innymi dlatego od objawów choroby do jej rozpoznania upływa nieraz tak wiele lat. Ale jeśli co miesiąc miesiączka wyłącza Cię całkowicie z normalnego życia, leki przeciwbólowe nie pomagają, nie warto czekać z tym problemem. Jeśli alarmujesz problem u swojego lekarza, a ten nadal twierdzi, że ten ból jest normą, to poszukaj pomocy u innej osoby. Bo pod fałszywym „tak musi być” może ukrywać się przewlekła, wredna choroba, czyli endometrioza. Endometrioza powoduje objawy, które w naszym ginekologicznym świecie zaczynają się przedrostkiem „dys-„ (czyli bolesne)– dysmenorrhoe czyli bolesne miesiączki– dyspareunia, czyli bolesne współżycie– dyschesia, czyli ból podczas oddawania stolca– dysuria, czyli ból podczas oddawania moczu– bóle w okolicy kości krzyżowej– inne bólePoza bólem z endometriozą często związane są:– nadmierne krwawienia miesiączkowe– krwawienia w czasie stosunku płciowego, gdy endometrioza zlokalizowana jest na szyjce macicy (czyli tej części macicy, która znajduje się w pochwie)– krew w moczu– krew w stolcuNatomiastaż 24% osób chorujących na endometriozę nie ma żadnych objawów. Endometrioza potrafi rozwinąć się w bliźnie po cieciu cesarskim. Podczas operacji nacinamy powłoki brzuszne i warstwa po warstwie dostajemy się do wnętrza macicy, a to tu znajduje się endometrium. Komórki tej tkanki przenoszą się wtedy z wnętrza macicy do jamy brzusznej albo nawet pod skórę w miejsce nacięcia i rozwiną się jako endometrioza. Nie wiemy do końca, dlaczego u jednych osób komórki endometrium potrafią przeżyć, wszczepić się i w obcym dla siebie miejscu rozwinąć jako endometrioza. Natomiast u innych osób nigdy nie rozwiną wcześniej, że od pierwszych objawów choroby do postawienia diagnozy, mijają czasem nawet lata – w skrajnych przypadkach nawet 10. Czy to znaczy, że lekarze są totalnie niedoinformowani i nie potrafią diagnozować? Wydaje się, że choroba rzeczywiście przez wielu medyków traktowana jest bardzo po macoszemu. Ale to nie jest jedyny problem. Dlaczego więc tak trudno o prawidłowa diagnozę i tracimy tak wiele lat między objawem a jej rozpoznaniem? Bo ból w okolicy miednicy może sugerować wiele innych jednostek chorobowych niż tylko endometriozę. Boli też zapalenie jajników, jajowodów, zrosty w jamie brzusznej czy inne jednostki chorobowe związane z układem żeńskim. Ale ból ten nie musi mieć przyczyny czysto ginekologicznej. W okolicy narządów rozrodczych kobiety znajduje się układ moczowy, pokarmowy, mięśnie, kości, nerwy – zaburzenia z każdego z nich też mogą dawać ból. Zapalenie układu moczowego, chorobyzapalne jelit, przepukliny… tak naprawdę o tym bólu sugerującym endometriozę, a endometriozą nie będącym,można by napisać książkę. Książkę pt. „Co może boleć w miednicy kobiety?” I dlatego Ty ze swoim bólem pukasz od drzwi do drzwi gabinetów lekarskich różnych specjalności. Od gastrologa, urologa, neurologa, po fizjoterapeutę. I wszyscy Cię odsyłają z tzw. kwitkiem, i wszyscy mówią, że problem, z którym do nich przychodzisz, nie leży w ich kompetencjach. Wkońcu trafiasz do ginekologa, ale ten mówi, że jesteś przecież kobietą, a kobietę ma boleć w czasie miesiączki? Nie odchodź wtedy z kwitkiem. Nie daj sobie tego wmówić, że ma tak bardzo boleć, że ból jest normą. Poszukaj pomocy u drugiego ginekologa. Świadomość tej chorobyrośnie, więc w końcu trafisz na osobę, która zajmie się twoim problemem. Czy endometrioza niszczy tylko organy? NIE. Wyobraź sobie życie z bólem od kilkunastu lat. Bólem, którego tak naprawdę nikt nie rozumie. Odczuwasz ból w trakcie oddawania stolca, masz biegunki na przemian z zaparciami. Boli, gdy sikasz. Od lat starasz się o ciąże, ale powodu niepłodności nikt nie znalazł. Od lat podważany jest twój ból, nieraz wyśmiewany. Od lat odbijasz się od drzwi lekarskich gabinetów, bo nikt nie znajduje przyczyny twoich dolegliwości. Aż w końcu twoja psychika też zaczyna cierpieć z powodu endometriozy. Chowasz się przed światem, bo mało kto Cię rozumie lub chociaż stara zrozumieć. No bo przecież Ty wymyślasz problem. Przecież każdego boli, jesteś kobietą. Weź ibuprofen i po sprawie. Ty nie możesz spać, bo boli w momencie, gdy się przekręcasz na łóżku z boku na bok. Jesteś zmęczona bólem. Na końcu trafiasz do psychiatry. To nie jest scenariusz wymyślony na poczet tego artykułu. To jest życie wielu milionów kobiet na świecie. Bo o endometriozie wciąż mówi się zbyt boli, ale przecież bolało mamę i babcię, więc musiałaś odziedziczyć po nich skłonność do bólu? One nie dostały nigdy żadnej diagnozy, więc i ty z tym bólem musisz jakoś żyć? NIE. Jeśli mama i babcia całe życie cierpiały na endometriozę (ale nikt jej nie zdiagnozował), to ryzyko, że Ty też zachorujesz wzrasta aż 10 razy. I jeśli u nich nikt tej diagnozy nie postawił, bo stwierdził, że ból jest nierozłącznym towarzyszem każdej kobiety, to nie przez to, że one nie chorowały na endometriozę, tylko dlatego, że nie zostały zdiagnozowane. U nich nikt tej choroby po prostu nie wykrył, mimo że choroba miała się całkiem dobrze w ich organizmie. Endometrioza to choroba prawdopodobnie tak stara, jak stary jest nasz świat, tylko wcześniej świadomość o niej była marna albo kiedykolwiek podczas miesiączki musiałaś zrezygnować z lekcji w szkole, wziąć urlop na żądanie w pracy, zwijałaś się z bóli i żadne leki przeciwbólowe bez recepty nie działały, a nawet zdarzyło Ci się wzywać karetkę czy potrzebowałaś transportu na SOR, to jest tylko jedno słuszne rozwiązania – nie daj sonie wmówić, że tak musi być, tylko poszukaj specjalisty, który tę ewentualną endometriozę będzie mógł zdiagnozować lub wykluczyć. Ból, który Cię wyłącza z normalnego funkcjonowania, to już patologia. Przecież ból to tak naprawdę płynąca od organizmu informacja: „hello, coś niedobrego się dzieje, nie ignoruj mnie!” Wiesz po co naszemu organizmowi potrzebny jest ból? Po to, byś dostała informację, że coś nie jest ok. Wiesz po co boli, gdy wkładasz rękę do ognia? Żebyś ją natychmiast stamtąd wyjęła, bo w przeciwnym razie ją zaraz stracisz. Wiesz, dlaczego boli zawała serca, zapalenie wyrostka robaczkowego, pęcherzyka żółciowego? Żebyś natychmiast poddał się leczeniu, bo odwlekanie go, może skończyć się śmiercią. Konsekwencje bólu w endometriozie nie są aż tak poważne, ale ten ból to wciąż ostrzeżenie i powód do szukania pomocy. Łagodny ból, który reaguje na leki przeciwbólowe, jest normalną rzeczą – kurcząca się mięśniówka macicy, wydalająca na zewnątrz złuszczone fragmenty endometrium powoduje ból przez kilka mechanizmów, które wykraczają poza temat dzisiejszego artykułu (w skrócie: wydzielanie substancji powodujących ból, nekrozę, zamykanie naczyń). Ten ból powinien jednak zniknąć po zastosowaniu leków przeciwbólowych dostępnych w aptece. Ból bardziej nasilony, niereagujący na leki, to czerwona lampka i sytuacja, kiedy należy poszukać pomocy. A co tam tak naprawdę boli, gdy już chorujemy na endometriozę? Tu też nie ma jednej odpowiedzi. Istnieją jedynie teorie. Jakie? Po pierwsze – ogniska endometriozy rozsiane w różnych miejscach produkują cytokiny, czyli substancje prozapalne i – bardzo upraszczając, ale to nie mieści się w ramach mojego dzisiejszego artykułu – one powodują ten ból. Po drugie – ogniska endometriozy krwawią, a krew spływając do jamy brzusznej podrażnia receptory bólowe – to właśnie sprawia ból. Po trzecie – ogniska endometriozy mogą bezpośrednio znajdować się na zakończeniach nerwów powodując chroniczny, czyli nieustający ból. Po trzecie – zrosty, o których była mowa wcześniej, też powodują coś się z tą chorobą robi? Tę chorobę można i przede wszystkim należy leczyć. Nie wolno nam o niej zapominać do czasu menopauzy, a nawet w tym okresie część kobiet ma z nią nadal do czynienia. Endometria to choroba przewlekła i zostaje z nami na zawsze. Nie znaleziono sposobu, by ją całkowicie wyleczyć, czyli po leczeniu pożegnać się z nią raz na zawsze. Jedynym sposobem, by o niej zapomnieć i by nie dawała o sobie znać, jest jej wyciszanie – hamowanie, by nie powodowała spustoszenia w organizmie. Nie wystarczy poddać się zabiegowi usunięcia jej ognisk (który jest jednym ze sposobów leczenia endometriozy), by mieć z nią spokój. Choroba potrafi się bardzo szybko odnowić i to już w najbliższych miesiącach po leczeniu już otrzymasz diagnozę – co teraz? To zależy od wielu czynników. Jeśli padnie decyzja o leczeniu chirurgicznym i w trakcie zabiegu usunięte zostaną wszystkie jej ogniska, to nie znaczy pożegnania z chorobą raz na zawsze. Niestety ona ma moc odnawiania się. Nieraz bardzo szybko. Dlatego tak ważne jest uświadomienie sobie, że ta choroba jest chorobą na wiele lat i wciąż trzeba hamować jej rozwój. Jeśli ktoś znajdzie kiedyś sposób na jej skuteczne i całkowitewyleczenie, to – moi zdaniem- otrzyma za to nagrodę Nobla. Wydaje się, że jednak zbyt szybko to nie nastąpi. Kto zajmuje się leczeniem endometriozy? To team złożony z wielu specjalistów – tylko tak można ją zatrzymać w ryzach. Ginekolog, który zajmie się leczeniem chirurgicznym i farmakologicznym. Fizjoterapeuta, dietetyk, psycholog, psychoterapeuta. A tak naprawdę z walką z nią powinien zająć się każdy z nas – Ty i ja – bo to właśnie dzięki szerzeniu świadomości o jej istnieniupomagamy osobom chorym na endometriozę. Z moich obserwacji wynika, że pacjentki chorujące na tę chorobę, dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to ta, która ma wszystkie objawy endometriozy, ale z racji tego, że wmówiono im, że ból to nierozłączny towarzysz każdej kobiety i tak naprawdę trzeba się z nim pogodzić, kobiety te nie szukają pomocy u lekarza. Zaakceptowały swoje comiesięczne dolegliwości. Drugą grupę tworzą kobiety, które od lat odbija się od drzwi gabinetów lekarskich. Odsyłane od ginekologa do ortopedy, od ortopedy do gastrologa, od gastrologa do kolejnego specjalisty. Część trafia w ostateczności do psychiatry, nierzadko z depresją. Część natomiast będzie miała więcej szczęścia i dostanie diagnozę szybko. To wredna choroba, bo nierozumiana, często wypierana przez społeczeństwo, albo jej istnienia wiele osób nie jest nawet świadomych. No bo przecież „ma boleć”. Ale to, że o jej istnieniu tak mało się mówi, albo nie mówi wcale, nie znaczy, że ona nie istnieje. Ona istnieje i możliwe, że dotyczy nawet 3 milionów Polek. Czyli każdy z nas na co dzień spotyka kobiety, które cierpią na endometriozę. I każdy z nas powinien wiedzieć o jej istnieniu i szerzyć świadomość wśród społeczeństwa. W taki sposób wszyscy możemy pomóc osobom chorym na endometriozę. Marta Wójciklekarz - specjalistka ginekologii i położnictwa Nazywam się Marta Wójcik i jestem lekarzem – specjalistką ginekologii i położnictwa. Swoje szkolenie specjalizacyjne odbyłam podczas 6-letniego pobytu w licznych klinikach w Szwajcarii i w Niemczech. Po zdanym egzaminie specjalizacyjnym wróciłam do Polski i aktualnie pracuję w Krakowie. Szlifowanie swoich umiejętności w krajach, w których poziom opieki zdrowotnej znajduje się na najwyższym poziomie, otworzyło mi okno na świat nowoczesnej medycyny. Holistyczne podejście do pacjenta i jednoczesny nacisk na indywidualizm, to priorytety w mojej codziennej początku mojej zawodowej drogi pracowałam z pacjentkami mówiącymi w różnych językach, pochodzących z różnych społeczności z czterech stron świata, o różnym światopoglądzie, dlatego tak bardzo kładę nacisk na powrocie do Polski postawiłam sobie pewien ważny cel, który bez chwili zawahania realizuję. Jest nim zmiana podejścia do nacinania i ochrony krocza podczas porodu. @marta_lekarzkobiet W wielu miejscach nadal błędnie zakłada się, że nacinanie krocza jest jednoznaczne z jego ochroną, mimo iż od wielu lat wiadomo, że nacinanie tkanek nożyczkami nie tylko ich nie ochrania, co jest celowym ich niszczeniem. W oparciu o liczne badania naukowe staram się zmieniać to niesłuszne i bardzo mocno zakorzenione założenie. Mam już na swoim koncie liczne drobne sukcesy, z których jest przeogromnie dumna. Dlatego mocno wierzę, że era końca nacinania krocza bez konkretnych wskazań medycznych, wkrótce nastąpi we wszystkich miejscach w Polsce. Wierzę w EBM (od ang. Evidence Based Medicine czyli medycyna oparta na dowodach naukowych) w każdej kwestii – także tej związanej z ochroną i nacinaniem krocza. Dlatego postępowanie zgodnie z EBM to dla mnie czasie wolnym zwiedzanie świata zza szyby samochodu z kupioną na stacji benzynowej kawą z dużą ilością mleka, gotowanie z thermomixem, pieczenie ciast i ciastek, seanse w saunie z aufgussem, puzzle, a od niedawna nauka gry na pianinie.
Endometrioza – diagnostyka . Z uwagi na mało specyficzne objawy i bagatelizowanie przez lekarzy dolegliwości bólowych towarzyszących miesiączce, endometrioza nastręcza wielu problemów diagnostycznych z tego też powodu czas oczekiwania na diagnozę w naszym kraju wynosi ok. 10 lat od pojawienia się pierwszych objawów.
Zaczyna się niewinnie. Bolesne, obfite miesiączki. Kilka dni, regularnie wykradanych nam z życiorysu, bo boli. Ale przecież to okres, to ma boleć, prawda? Do tego ból w trakcie stosunku, przy wypróżnieniu bądź oddawaniu moczu. Tylko ile jesteś w stanie wytrzymać? Ile podpasek założyć jednocześnie, byle nie przeciekło? Ile rzeczy zawalić, żeby nie musieć wychodzić w tym stanie z domu? – Zakładałam po dwie wielkie podpaski na raz, a i tak co chwilę musiałam je zmieniać. Zdarzało się, że miałam na sobie też dwie pary majtek, byle lepiej zabezpieczyć się przed przeciekaniem. Bywało, że i to było za mało. Droga do szkoły wystarczyła, żebym dotarła tam cała mokra. Czułam się jak bomba, której ciężko chodzić, wykonywać nawet najprostsze czynności – wspomina Marta. Dziś ma 34 lata, ale jej dramat zaczął się, kiedy miała ledwie 11. Zanim dowiedziała się, co jej dolega, minęło kolejnych 10. Połowa życia w bólu, poczuciu niesprawiedliwości, zagubieniu, samotności, niewiedzy. I bardzo chciałabym Wam napisać, że dziś to wygląda inaczej. Że tu jest Polska, Europa, XXI wiek. Że endometrioza jest już na tyle znaną i oswojoną chorobą, że tego piekła da się łatwo uniknąć. Tyle, że nie jest to prawda. Partnerem merytorycznym wpisu jest Szpital Medicover. Pamiętajcie proszę, że tekst ma charakter informacyjny i nie zastąpi konsultacji lekarskiej. Jeżeli potrzebujecie fachowego wsparcia, znajdziecie je pod tym linkiem – czeka tu na Was lista ich ginekologów, którzy specjalizują się zarówno w wykonywaniu badań w kierunku endometriozy, jak i w samym jej leczeniu. ILE CZASU CZEKA SIĘ NA DIAGNOZĘ? CZASEM 10-12 LAT Od 7 do 10 lat. Wg innych szacunków – od 8 do nawet 12. Wciąż aż tyle zajmuje kobiecie otrzymanie poprawnej diagnozy. Brakuje lekarzy, którzy wyspecjalizowaliby się w endometriozie, potrafili ją rozpoznać nawet po najbardziej niespecyficznych objawach. Brakuje w końcu edukacji samych kobiet, które latami żyją w przekonaniu, że tak ma być. Że ból jest normalny, niezależnie od stopnia nasilenia. Że miesiączka to nie choroba, a skoro wszystkie kobiety ją mają, to widocznie u wszystkich tak to wygląda. A nie wygląda. Okres nigdy nie powinien rujnować Ci zdrowia i życia. Jeżeli ból utrudnia bądź uniemożliwia Ci funkcjonowanie, to nie jest to normalne. Jeżeli Twoje miesiączki są tak obfite, że nie nadążasz z wymianą podpasek, to także nie jest normalne. Wszystko, co Cię niepokoi, wymaga konsultacji z lekarzem oraz postawienia diagnozy. Bo najgorsze, co możemy sobie zrobić, to dać sobie wmówić, że widocznie taka nasza uroda albo że tak musi być. Zanim ktoś się zdziwi, jak można przez dekadę diagnozować jedną i tę samą chorobę. Zacznijmy od tego, że wiele pacjentek nie wie nawet, że ją ma, więc uczy się z nią żyć. Boli? To boli. Zawsze bolało. Mamę też boli, koleżankę też boli. Weźmie się tabletki, zagryzie zęby. I dopóki taka kobieta nie zacznie chodzić z bólu po ścianach, albo nie pojawią się inne objawy, które skutecznie wykluczą ją z życia, to będzie akceptować, że taki jej los. Człowiek do wszystkiego się przyzwyczai. Statystyki przerażają. Na endometriozę choruje nawet milion Polek. Łącznie to 176 milionów kobiet na całym świecie CZYM JEST ENDOMETRIOZA? Wyjaśnijmy sobie jednak, czym tak w ogóle jest endometrioza. Jak się okazuje, endometrioza to wyjątkowo podstępna choroba, którą zwykle równie trudno jest zdiagnozować, jak i leczyć. Potrafi rozwijać się latami, często po cichu, nie dając większych objawów lub dając takie, które nie wzbudzają naszych podejrzeń. Co jednak dzieje się w naszym ciele? – O endometriozie mówimy wtedy, kiedy tkanka, wyścielająca wnętrze macicy, czyli tzw. endometrium, zaczyna wzrastać poza nią. Może się to dziać w obrębie jamy brzusznej, obejmując jajniki, jajowody, jelita czy pęcherz moczowy. Co więcej, tak nieprawidłowo zlokalizowane endometrium reaguje tak, jakby nadal znajdowało się we wnętrzu macicy. A zatem podlega przemianom cyklicznym, zachodzącym podczas cyklu menstruacyjnego – tłumaczy dr n. med. Joanna Bubak-Dawidziuk ze Szpitala Medicover w Warszawie. Oznacza to, że endometrium wzrasta i złuszcza się poza macicą. Niezależnie od tego, czy dzieje się to w obrębie narządów jamy brzusznej, czy też np. klatki piersiowej. A to może to prowadzić do powstania przewlekłego stanu zapalnego, a w konsekwencji do powstawania zrostów. Tak tworzą się zwłókniałe pasma, łączące ze sobą narządy, które normalnie połączone ze sobą nie są. W przypadku endometriozy najczęściej są to jajniki, jajowody, macica, ściana miednicy, moczowody, pęcherz moczowy i jelito. I wtedy zaczyna się cały szereg objawów, które bywają diagnozowane jako zupełnie inne schorzenia. Przykłady? Poza tymi, wymienionymi wcześniej, często występują też wzdęcia, biegunki, zaparcia, przewlekłe zmęczenie. Ale pacjentki zgłaszają się też z takimi objawami, jak duszność czy krwioplucie. I wtedy okazuje się, że endometrioza obejmuje już płuca. Znane są też przypadki umiejscowienia jej w okolicach pępka, a nawet języka, oka czy mózgu. A wciąż mówimy przecież o chorobie, która swój początek bierze w macicy. 176 MILIONÓW KOBIET. MILION W SAMEJ POLSCE Szacuje się, że na endometriozę choruje dziś ok. 10 proc. Polek między 20. a 40. rokiem życia. Na to wskazują przynajmniej dane Narodowego Programu Leczenia Endometriozy. Ale ile dokładnie? Tego nie wiadomo, bo w wielu przypadkach choroba wciąż pozostaje niezdiagnozowana. Natomiast nie są to liczby, wokół których można by przejść obojętnie. Milion Polek. 14 milionów Europejek. 176 milionów kobiet na całym świecie. Trudno sobie wyobrazić, by te dane mogły być bardziej przerażające. Zwłaszcza, że mówimy o chorobie, która objawia się niewyobrażalnym bólem i to nie tylko brzucha. Która potrafi zlepić nasze organy wewnętrzne tak, by tworzyły jedną, wielką ranę. Jak kokon, który trzeba by rozerwać, by zobaczyć wszystkie zrosty. A nieleczona endometrioza to już całe pasmo objawów, uprzykrzających i utrudniających życie. – Ból zaczął mnie wykluczać z życia, próbowałam w te dni zrobić wszystko, żeby nie iść do szkoły, nie było też mowy o spotkaniach ze znajomymi. Chciałam ten czas przeleżeć, przespać, przecierpieć w łóżku, sama. Brałam coraz silniejsze leki przeciwbólowe, coraz bardziej robiłam się na nie odporna – wspomina Marta. Jako dorosła kobieta odbijała się od lekarza do lekarza. Badania niczego nie wykazywały, od każdego słyszała, że przecież jest zdrowa. – Pewnego dnia w pracy poczułam ból, który był już nie do wytrzymania. Karetka, szpital, badanie. Diagnoza, że nadal jest wszystko w porządku. I powrót do domu. – Nie mogłam już funkcjonować, ból był nie do zniesienia. Następnego dnia to już rodzice zawieźli mnie do szpitala, ja byłam nieprzytomna z bólu. Tam dopiero dwóch kolejnych lekarzy, po dwóch USG zobaczyło, że w brzuchu jednak coś się zadziało. Pilna operacja, przed którą były standardowe formalności. Młoda, bezdzietna dziewczyna, nagle dostaje do podpisania ewentualną zgodę na wycięcie wszystkiego… To był dla mnie dramat, ale ból nie pozwalał czekać z decyzją. Operacja, w brzuchu 8-centymetrowy guz. Torbiel, pęknięta i już rozlana. A przecież wciąż mówimy o tej samej kobiecie, która latami szukała ratunku i słyszała, że jest zupełnie zdrowa. Jak to możliwe? Masz bolesne i obfite miesiączki? Odczuwasz ból przy stosunku? To może być endometrioza „TO OKRES JEST, TO MA BOLEĆ”. ALBO: „WIDOCZNIE TAKA PANI URODA” Niestety, żyjemy w kraju, w którym edukacja seksualna wciąż jest tematem tabu. W którym rodzice wstydzą się rozmawiać z dziećmi o wszystkim, co bardziej wstydliwe. Pochwa, okres, macica? W wielu domach to słowa, które nigdy nie padną. Szkoła? Na tę także nie ma co liczyć. To dlatego kobiety często nie wiedzą, co i dlaczego się z nimi dzieje. Od matek słyszą, że je też boli. A i tak jesteśmy dziś w o tyle komfortowej sytuacji, że mamy internet. Jeśli więc trafisz na odpowiedni artykuł, sama połączysz kropki, zrobisz to, czego teoretycznie robić nie wolno, ale w tym przypadku często okazuje się jedynym ratunkiem, tj. zdiagnozujesz się sama – to już jest coś. Teraz wystarczy trafić na dobrego lekarza, który będzie wiedział, co dalej. A dalej zaczyna się wcale niełatwa droga. Brakuje specjalistów i ośrodków referencyjnych. Opanowanie diagnostyki i leczenia endometriozy wymaga lat szkoleń, a na to – jak zwykle – nie ma pieniędzy. I nie jest to wyłącznie polski problem. Ogrom kobiet trafia więc na lekarzy, którzy nigdy nie spotkali się z podobnym przypadkiem, nie mają wystarczającej wiedzy lub doświadczenia. – Pani problem jest między uszami, a nie między nogami – usłyszała Ania. A takich, jak ona, jest więcej. Określanych mianem histeryczek, księżniczek, paniusi. Jedne słyszą, że tak macica domaga się dziecka. Inne, że jak urodzą, to im przejdzie. Jeszcze inne, że widocznie nie mają większych problemów. – Jakby nikt nie rozumiał, że endometrioza robi z Ciebie trupa za życia – pisze mi Ada. CO Z TYM SEKSEM, KIEDY WSZYSTKO BOLI? Trzeba też podkreślić, że endometrioza to nie tylko problemy w funkcjonowaniu w pojedynkę. To też niekiedy problemy w funkcjonowaniu w parze. Bo i jak tu cieszyć się nawet najbardziej udanym związkiem, kiedy każda próba współżycia kończy się dyskomfortem lub bólem? Co to za przyjemność, jeśli już od pierwszych minut zastanawiasz się, jaką pozycję przyjąć, żeby nie bolało? Jeśli zamiast cieszyć się bliskością, odliczasz minuty do momentu, kiedy to się skończy? A, niestety, ból w czasie stosunku to jeden z częstszych objawów endometriozy. I nie dość, że utrudnia życie tu i teraz, to w dalszej perspektywie może też rzutować na cały Wasz związek. Bo przecież ani Ty nie możesz zmuszać się do czegoś, co sprawia Ci ból, ani Twój partner nie zrezygnuje z seksu już do końca życia. Co tu pomoże? Przede wszystkim, rozmowa. Oboje musicie być świadomi tego, co Wam sprawia przyjemność, a co wręcz przeciwnie. Tyle mówi się o tym, że komunikacja jest podstawą udanego związku – pamiętajcie o tym. Tak samo, jak o otwartości na Wasze wzajemne potrzeby, ale też możliwości. Wasz partner musi być świadomy tego, co się dzieje, od początku do końca. Zwłaszcza, że endometrioza może odpowiadać nie tylko za ból w trakcie stosunku, ale też za suchość pochwy czy problemy z osiągnięciem orgazmu. Dlatego tak ważna jest tu szczerość i wypracowanie wspólnych metod działania. Najgorsze, co można zrobić, to udawać, że problemu nie ma. A przecież seksu nie da się unikać w nieskończoność. Zwłaszcza, że próby zamiecenia tematu pod dywan mogą się skończyć frustracją obydwu stron – zarówno kobiety, która chciałaby się na niego zdecydować, ale się boi, jak i mężczyzny, który nie rozumie, dlaczego partnerka stale go od siebie odsuwa. Tym, co może Wam pomóc, jest też rozmowa z ginekologiem i/lub seksuologiem. Znaczenie ma też moment stosunku – najlepiej decydować się na niego w pierwszej połowie cyklu, przed owulacją. Warto też postawić na długą grę wstępną, wyczucie i delikatność. I nie rzucać się od razu na głęboką wodę, a dopiero w miarę możliwości sięgać po inne, bardziej śmiałe konfiguracje. Natomiast to, co w tym przypadku jest absolutnie niezbędne, to właśnie szczerość i cierpliwy, empatyczny partner. ENDOMETRIOZA A MACIERZYŃSTWO. CZY MOŻNA MIEĆ WTEDY DZIECKO? Co więcej, nieleczona endometrioza może prowadzić także do niepłodności. Dlatego sposób leczenia uzależnia się od stanu pacjentki. Jeżeli w najbliższej przyszłości nie planuje zachodzić w ciążę, a jej głównym problemem są bolesne, obfite miesiączki, można myśleć o wprowadzeniu leczenia hormonalnego. Jeżeli jednak problemem są trudności z zajściem w ciążę, to należy najpierw usunąć ich przyczynę. Często wtedy zapada decyzja o leczeniu chirurgicznym. Jego celem jest wówczas usunięcie zrostów, stanowiących mechaniczną przeszkodę dla zapłodnienia. Wiele kobiet decyduje się jednak na ciążę, nie zdając sobie sprawy z własnej choroby. I wtedy zaczyna się dramat. – Nie było problemu zajściem, zaczęło się później. Krwawienia, ciąża mała jak na swój wiek. Po kilku tygodniach poronienie zatrzymane. Szpital, łyżeczkowanie, później silne krwawienia i ogromny ból. Wizyta lekarska: źle wyczyszczona macica, resztki ciąży nadal pozostawione, kolejne łyżeczkowanie. Kilka miesięcy dochodzenia do siebie psychicznie – wspomina Marta. Później druga ciąża. – Początki podobne, ciąża mała, plamienia. Leki na podtrzymanie. 42. tydzień ciąży, zdrowa ciąża, przenoszona, ale dziecko nie chce wyjść. Oksytocyna, balonik, masaże, chodzenie po schodach, znów oksytocyna. Decyzja o CC. Po CC znów ciężkie dochodzenie do siebie. Mocne bóle, ciągnięcie brzucha, biegunki. Codzienne dwie godziny skrajnie silnych bólów brzucha, przy których nie można było nawet oddychać, mówić, jeść. Diagnoza trwa niekiedy do 12 lat. Dlatego tak ważna jest edukacja ENDOMETRIOZA TO CHOROBA, NIE FANABERIA I to jest chyba w tym wszystkim najstraszniejsze. To cierpienie i samotność, która mu towarzyszy. Bo nikt nie rozumie, badania wszystkiemu przeczą, a ciało staje się naszym wrogiem. I to nie jest tak, że my, kobiety, się nie leczymy. Paradoks polega na tym, że leczymy się i to często na własną rękę. Szukając ratunku u dra Google’a, spędzając godziny na forach internetowych, dopytując, drążąc. A przecież jesteśmy pacjentkami, nie lekarzami. To nie jest nasza rola. Ale i lekarze bywają często bezradni. A to dlatego, że endometrioza jest bardzo niespecyficzną chorobą, której elementy ciężko niekiedy połączyć w jedną, spójną całość. To szereg teoretycznie niepowiązanych ze sobą objawów, do tego dotyczących przeróżnych sfer życia. Jeżeli pacjentka nie wie, czym jest endometrioza, a lekarz nie skojarzy symptomów, to postawienie diagnozy może być naprawdę trudne. Zwłaszcza, że nawet badanie ginekologiczne połączone z USG dopochwowym nie daje zawsze od razu gotowej diagnozy, a te najbardziej skryte zmiany łatwo przeoczyć. Pacjentka może więc mieć szereg objawów, dla których długo nie znajduje się logicznego wytłumaczenia. I tak też wiele razy działo się w przypadku Marty. – Znów badania na wszystko: na krew, na pasożyty, gastroskopia, kolonoskopia, alergie pokarmowe, wszystkie możliwie powiązane badania i konsultacje. Nic. Wszystko w porządku. A ja z bólu zaczęłam odkładać jedzenie, po którym mnie bolało. Pewnego dnia odłożyłam już wszystko. Bałam się nawet pić wodę. Nie miałam siły żyć. A w domu malutkie dziecko. TA HISTORIA MA HAPPY END. TWOJA TEŻ MOŻE MIEĆ Historia Marty to historia niewyobrażalnego cierpienia, które nigdy nie powinno było się wydarzyć. A takich są niestety tysiące. Kobieta z endometriozą wciąż jest dla systemu niewidzialna. Nie ma jej kto diagnozować, więc tym bardziej nie ma kto jej też leczyć. Dlatego powstają teksty takie, jak ten. Bo nie wiem, czy wiecie, ale marzec jest miesiącem świadomości endometriozy. Jego celem jest dostarczenie wsparcia i wiedzy kobietom, zmagającym się z tym schorzeniem. Bo to nie do pojęcia, że choroba, która znana jest od XVIII wieku, w powszechnej świadomości wciąż właściwie nie istnieje. A przecież Marta i tak ma w tym wszystkim wiele szczęścia. W końcu trafiła na odpowiedniego lekarza, jest po diagnozie, operacjach, ma dwójkę dzieci. Wie, z czym i jak walczyć. I – wbrew pozorom – jej historia nie ma przestraszyć, ale dać nadzieję. Że z endometriozą da się wygrać, zminimalizować ból i inne objawy, zajść w ciążę, donosić ją i urodzić. Pamiętajmy więc, że diagnoza to nie wyrok. To mapa. Kiedy wiemy już, co nam dolega, możemy próbować to leczyć. A endometriozę w dzisiejszych czasach na szczęście leczyć się da. Nie bójcie się pytać o nią swoich lekarzy. Jeżeli czujecie, że nie są w stanie Wam pomóc – szukajcie innych. Pomocy możecie szukać też u lekarzy ze Szpitala Medicover. Wszystkie informacje znajdziecie pod tym linkiem – tu także możecie umówić się na wizytę. Pytajcie więc, konsultujcie, nie lekceważcie dokuczliwych objawów, nie zagłuszajcie swojej intuicji. I nie dajcie sobie wmówić, że „taka Wasza uroda”. Bo to żadna diagnoza. Masz objawy? Skonsultuj je z lekarzem. Endometriozę można i trzeba leczyć. Nie jesteś sama! Partnerem wpisu jest Szpital Medicover Zdjęcia: Tola Piotrowska
Zdarza się, że leczenie endometriozy trwa latami. Stosowanie preparatów hamujących namnażanie się komórek endometrium czasami nie pomaga. W takim wypadku przyjaciółka może nie chcieć dalszego leczenia. Rozmawiaj. Chociaż endometrioza nazywana jest chorobą nieuleczalną, zawsze istnieje szansa na poprawę jakości życia.
Kasia, która ma dopiero 30 lat już marzy o menopauzie. Dlaczego? Bo ma endometriozę. Ma nadzieję, że dzięki klimakterium uwolni się od bólu, niepewności, wszystkich kłopotów i dolegliwości wynikających z choroby. Bo endometrioza nie tylko utrudnia codzienne życie i zagraża płodności - sprawia też, że chore mają poczucie utraty kontroli nad własnym życiem. Kasia Zielińska ma dopiero 30 lat, ale już marzy o menopauzie. Ma nadzieję, że dzięki niej uwolni się od bólu, niepewności, wszystkich kłopotów i dolegliwości wynikających z jej schorzenia - endometriozy. Spis treściWymiotowałam i mdlałam z bóluDiagnoza? Trzeba poczekać 8 latTrudna diagnoza endometriozyStraciłam kontrolę nad własnym życiemOswoić chorobęZwiększyć świadomość Ta choroba może dosłownie odebrać chęć do życia. Objawy endometriozy potrafią być tak dokuczliwe, że niektóre kobiety są pewne, że mają do czynienia z nowotworem. Dwa lata temu w czasie rutynowej kontroli u ginekologa Katarzyna dowiedziała się, że ma na jajniku torbiel. Badanie przypadło na drugą połowę cyklu, więc lekarz uspokoił ją, że to nic strasznego. - Będziemy obserwować - powiedział. Zajęta codziennymi sprawami Katarzyna zapomniała o rozpoznaniu. Wymiotowałam i mdlałam z bólu - Po kilku miesiącach w czasie okresu dopadł mnie straszliwy ból - wspomina. - Wymiotowałam i mdlałam, dostałam jakichś drgawek, oblewał mnie zimny pot. Połykałam leki przeciwbólowe, ale nie przynosiły ulgi. Przy kolejnej miesiączce koszmar się powtórzył. Wtedy przypomniałam sobie o torbieli. Poszłam do lekarza i znów usłyszałam, że to torbiel, która może się wchłonie albo pęknie i będzie po kłopocie. Zero konkretów. A ten ból? - dopytywała. - Miesiączka boli, to normalne - usłyszała. Kasia nie zadowoliła się taką odpowiedzią. Czuła, że coś jest nie tak. Poszła do kolejnego ginekologa. Tym razem miała więcej szczęścia. Trafiła do lekarki, która zleciła szczegółowe badania, w tym oznaczenie markera CA 125, którego podwyższony poziom może świadczyć o endometriozie lub raku jajnika. Marker był dwukrotnie podwyższony. - Pełna najgorszych obaw od razu poszłam do ginekologa-onkologa - mówi. - Na podstawie objawów, obrazu USG i poziomu markera, lekarz wykluczył nowotwór. - Ma pani endometriozę. Torbiel trzeba usunąć - powiedział spokojnie. - Dostałam skierowanie do szpitala. Wydawało mi się wtedy, że wszystko się dobrze skończy. Jeszcze chwila i uwolnię się od tego koszmaru. Stało się inaczej. Kasia nie dotrwała do wyznaczonego terminu operacji. Trafiła do szpitala z "ostrym brzuchem", wprost na stół operacyjny. W czasie operacji usunięto torbiel o średnicy 8 cm (tę, która miała się sama wchłonąć!). Okazało się też, że zmian endometrialnych jest o wiele więcej. Niektóre były tak usytuowane, że ich usunięcie okazało się niemożliwe. Lekarze orzekli, że w czterostopniowej skali w tym przypadku choroba jest już w III stopniu zaawansowania. Kiedy Katarzyna opuszczała szpital, usłyszała, że ma się zgłosić do lekarza prowadzącego, a tak w ogóle to powinna zajść w ciążę. Diagnoza? Trzeba poczekać 8 lat Kasia, jak to określają niektórzy lekarze, jest trudnym pacjentem. Nie toleruje w zasadzie żadnego leczenia. Leki hormonalne odpadają ze względu na współistnienie innych chorób wykluczających taką terapię. Środki przeciwbólowe nie przynoszą ulgi. Endometrioza postępuje. Niedługo będzie musiała poddać się kolejnej operacji, aby usunąć nowe ogniska choroby. Kasia ma kontakt z wieloma chorymi kobietami i wie, że ciąża rzadko kiedy jest lekarstwem na endometriozę. - Nie mogę pozbyć się wrażenia, że lekarze, którzy zachęcają nas do takiej formy "leczenia", po prostu nie wiedzą, co zaproponować - mówi z goryczą. - Nikt nie chce się zagłębić w problemy, które nas dręczą. Chora na endometriozę jest nieatrakcyjnym i niewdzięcznym pacjentem. Nie będzie sukcesu terapeutycznego, bo endometriozy nie da się wyleczyć. Zmęczona chorobą kobieta jest niezadowolona, oczekuje pomocy, której lekarz nie może jej udzielić. Brak poprawy powoduje, że pacjentki zarzucają leczenie, a lekarzy traktują jak zło konieczne. Trudna diagnoza endometriozy Szybką diagnozę Kasia zawdzięcza dużej dozie szczęścia, ale też własnej determinacji w poszukiwaniu przyczyny bólu. Dzięki temu już po kilku miesiącach wiedziała, co jej dolega. Nie każda z chorych kobiet ma tyle szczęścia. Średni czas diagnozowania endometriozy to – bagatela – 8 lat (i to są dane światowe, nie polskie). Sprawa jest prostsza, kiedy – tak jak u Kasi – pojawia się torbiel na jajniku. Gorzej, kiedy ogniska rozsiane są po całym organizmie i nie widać ich w badaniu USG. Objawy endometriozy mogą być różne, a ich występowanie i nasilenie wcale nie zależy od zaawansowania choroby i wielkości ognisk. Najczęstsze objawy endometriozy to przewlekły ból w obrębie miednicy małej i bolesne miesiączki. Mogą się również pojawić: biegunki, zaparcia, ból krzyża, uczucie zmęczenia, dyskomfort przy oddawaniu moczu, wypróżnianiu, ból w trakcie stosunku lub po nim, czasem gorączka, wymioty. Kobiety wędrują od specjalisty do specjalisty i żaden nie umie postawić diagnozy. Mnożą się badania, cierpienie i niepewność. Straciłam kontrolę nad własnym życiem Mimo wielu przeciwności Kasia stara się żyć normalnie. Nie użala się nad sobą. Pracuje (na szczęście z kobietami, które rozumieją jej dolegliwości), chce skończyć rozpoczęte dawno temu studia ... – Reakcje na nieuleczalną chorobę są różne – mówi. – Wiele razy słyszę od dziewczyn, że choroba pozwoliła im inaczej spojrzeć na życie, zacząć je cenić, cieszyć się małymi sukcesami. Ja czuję inaczej. Nie godzę się na tę chorobę i nie zamierzam się z nią zaprzyjaźnić. Muszę z nią żyć, bo nie mam wyjścia. Staram się, by jak najmniej wpływała na moje codzienne plany. Ale przyjaciółkami nigdy nie będziemy. W rzeczywistości żyję z dnia na dzień, bez odległych planów. Nie wiem, jak będę się czuła, czy nie trafię znów do szpitala, czy nie będzie konieczna kolejna operacja. Wkurza mnie to, że nie mam kontroli na własnym endometriozie jest coś przerażającego. – Kiedyś od jednej z dziewczyn usłyszałam, że wolałaby mieć raka, bo z niego można wyzdrowieć. Jak wielkiej trzeba desperacji, jak ogromnego udręczenia, aby tak powiedzieć. Ale tak jest. Endometrioza potrafi wyssać całą życiową energię – mówi Kasia. Oswoić chorobę O powstaniu Polskiego Stowarzyszenia Endometrioza (PSE) zdecydował przypadek. Przez internet Kasia poznała inne chore dziewczyny. Miały podobne doświadczenia i przemyślenia. Chciały choć trochę poprawić los chorych kobiet, ale także popularyzować wiedzę na temat endometriozy. Formalnie PSE istnieje od kwietnia 2011 r. –Jakie stawiamy sobie zadania? W pierwszej kolejności chcemy docierać z informacjami do kobiet, u których istnieje realne ryzyko występowania endometriozy – wyjaśnia Kasia. – Późne rozpoznanie i niewłaściwe leczenie mogą prowadzić do wielu powikłań znacznie pogarszających komfort życia, w rzadkich przypadkach – nawet zagrażać życiu. Dlatego tak ważne jest, aby już dziewczętom mówić o wszystkich aspektach kobiecości. Tylko otwarta rozmowa na ten temat pozwala ocenić, czy funkcjonowanie organizmu jest prawidłowe, czy może powinno budzić niepokój. Organizujemy spotkania w szkołach, gdzie mówimy o objawach endometriozy i zachęcamy do samoobserwacji ciała i procesów fizjologicznych. Ale najważniejszą grupą, którą stowarzyszenie chce wspierać, są kobiety już zdiagnozowane, zmagające się z konsekwencjami choroby. Endometrioza jest związana z chronicznym bólem. I wcale nie chodzi tu jedynie o ból fizyczny. Wiele kobiet boryka się nie tylko z chorobą samą w sobie, ale także z jej licznymi konsekwencjami, np. niepłodnością. To powód niepokoju, stresu, a nawet ciężkiej depresji. Wsparcie psychologa i kontakt z innymi osobami chorymi ma głęboki efekt terapeutyczny. – Staramy się pomóc tym kobietom w codziennym życiu z chorobą – podkreśla Kasia. –Z tą myślą organizujemy warsztaty "Zamień endo na endorfiny". To swojego rodzaju kampania optymizmu, podczas której prezentujemy różne metody radzenia sobie z konsekwencjami endometriozy poprzez ćwiczenia, relaksację, dietetykę oraz psychoterapię. Regularnie odbywają się też lokalne spotkania grup wsparcia. Brzmi oficjalnie, ale to tak naprawdę zwykłe pogaduchy przy kawie i ciastku, a tematy rozmów często odbiegają daleko od endometriozy. Zwiększyć świadomość – Uważamy, że zwiększanie świadomości dotyczącej endometriozy w społeczeństwie powinno dokonywać się również poprzez współpracę z lekarzami. Kobieta z endometriozą jest trudną pacjentką – podkreśla Kasia. – Specyfika tej choroby sprawia, że proces leczenia przy istnieniu jakiejkolwiek bariery w komunikacji pacjent – lekarz może ograniczać jej efektywność, zmniejszyć satysfakcję z terapii i wywołać frustrację u obu stron. Stąd pomysł warsztatów dla lekarzy. Ostatnio miałyśmy przyjemność pracować ze studentami Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. PSE zainicjowało starania o zaliczenie endometriozy do chorób przewlekłych, co miało umożliwić refundację leków. Petycję podpisało mnóstwo ludzi, czołowi polscy ginekolodzy, ludzie kultury i nauki. Te działania wsparło Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. To było bardzo ważne wydarzenie. Stowarzyszeniu dało się zwrócić uwagę na powagę problemu. Na razie na listę leków refundowanych trafił jeden preparat. Ale dziewczyny nie odpuszczają, walczą o to, żeby pojawiły się tam pozostałe leki stosowane w przebiegu endometriozy. – Uczymy się żyć z tą chorobą – wyjaśnia Kasia. – Ogromny nacisk kładziemy na edukację, staramy się walczyć z mitami (np. że miesiączka zawsze musi boleć), chcemy przełamać tabu chorób kobiecych. Połowa ludzi na świecie przez większą część życia miesiączkuje. Jak można zamiatać ten temat pod dywan? Poradnik Zdrowie: endometrioza miesięcznik "Zdrowie"
Z kolei endometrioza, czyli gruczolistość macicy lub wędrująca śluzówka macicy to choroba, u podłoża której leży rozrost błony śluzowej macicy (endometrium) poza jamą macicy. Można to sobie wyobrazić jako wysepki błony śluzowej macicy, rozrzucone po różnych narządach, w których w warunkach fizjologicznych nie występują.
Endometrioza może zwiększać ryzyko udaru - okazuje się, na podstawie nowych badań Stwierdzili to amerykańscy naukowcy na podstawie danych z 28 lat obserwacji Kobiety z endometriozą powinny jednak obserwować swój stan zdrowia i konsultować z lekarzem czynniki ryzyka - podkreślają naukowcy 34 proc. większe ryzyko udaru u kobiet z endometriozą Naukowcy z Uniwersytetu Arizony w Tucson analizowali dane dotyczące ponad 112 tys. kobiet w wieku od 25 do 42 lat (informacje gromadzone były od 1989 roku w ramach Nurses' Health Study II). W ciągu 28 lat obserwacji doszło do 893 udarów. Endometrioza zdiagnozowana podczas laparoskopii występowała u 5244 kobiet. Po wzięciu pod uwagę szeregu czynników ryzyka, badacze ustalili, że endometrioza związana była ze wzrostem ryzyka udaru o 34 proc. w porównaniu z kobietami, u których nie zdiagnozowano tej choroby. Największy odsetek udarów u kobiet z endometriozą związany był z usunięciem macicy i/lub jajników (39 proc.), a także z hormonalną terapią zastępczą (16 proc.). Endometrioza, tj. nieprawidłowy rozrost błony śluzowej macicy poza jej obrębem, dotyka blisko 10 proc. kobiet w wieku reprodukcyjnym. Endometrioza nie musi jednak na pewno zwiastować udaru - Dotychczasowe badania wskazywały, że endometrioza związana jest z większym ryzykiem chorób układu sercowo-naczyniowego. Inne prace sugerowały podwyższone ryzyko udaru u kobiet po histerektomii, nawet jeśli nie występowała u nich endometrioza - zauważa autorka analizy dr Leslie V. Farland. - Te wyniki nie mówią o tym, że kobiety z endometriozą czeka udar. Wskazują jedynie na związek z umiarkowanym ryzykiem udaru. Kobiety z endometriozą powinny jednak obserwować swój stan zdrowia i konsultować z lekarzem czynniki ryzyka i metody prewencyjne - podkreślają badacze. Źródło: DOI: Dowiedz się więcej na temat:
. 360 81 10 399 267 239 89 167

endometrioza jak z nią żyć